piątek, 31 grudnia 2010

"Uwielbiam Stephena, ale on psuje Maine opinię"

coś mi się udało osiągnąć - do you want to eat it?

Obudziłam się rano i stwierdziłam, że dłużej spać już nie mogę. No i tak od dziewiątej do dwunastej czytałam książkę ("Pragnienie" cyt. w tytule), umyłam włosy i zęby oraz dowiedziałam się, że przyjadą dziewczyny z Warszawy. Pisałam również z Andzią, która teraz się do mnie nie odzywa, a Karo chyba zasnęła z powrotem. Na razie nic nie zjadłam, ale nawet nie chce mi się schodzić do kuchni. Pisałam w nocy z Karoliną, obie nie mogłyśmy zasnąć, ale mnie wreszcie znużył sen, gdyż wyobraziłam sobie idealne zdjęcie! Chyba poproszę siostrę, żeby mi to narysowała, he. Dwoje ludzi - mężczyzna i kobieta w ciąży, nago. Znaczy, bielizna jak najbardziej, ale piersi muszą być nagie, bo inaczej nie będzie efektu. No i kobieta leży na boku, facet na plecach. Ona ma narysowane na brzuchu ogromne usta. Pierś to oko, rozumiecie? :D A facet ma na brzuchu narysowany zawstydzony i zdzwiony wyraz twarzy, rumieńce. I to tak ładnie by wyglądało na zdjęciu. :3 Planuję dzisiaj nie czekać na północ, tylko pójść spać, bo sylwester jakoś mnie nie zachwyca ani nie ciekawi, ot, zwykły dzień i noc, tylko data się zmienia. ^^ Powiedzmy, że znajduję się na Pacyfiku i tam czas nie ma bytu czy tam racji bytu. :D Spoko, chociaż moje plany pewnie ulegną zmianie. Stwierdziłam, że umiem Credo, to dobry znak. Ale jeszcze będę powtarzać, chociaż trochę mi głupio tak w pokoju, to taka święta modlitwa i w ogóle, a ja w piżamie i z turbanem na głowie, wypowiadam szeptem TAKIE słowa... Do czego księża zmuszają uczniów?! -.- No dobra, w każdym razie muszę otworzyć kopertę z płytą w podręczniku, łee, bo inaczej się nie nauczę biologii. :( Wkurzają mnie te koperty. Zamiast dać w plastikowym opakowaniu, to ci idioci z wydawnictw używają tony kleju, żeby skleić koperty, bo tak ładnie wygląda. -.- Kończę, cześć, cześć.

> Nowy rok? Jest co roku.

czwartek, 30 grudnia 2010

mityczne stworzenia zza parawanu

 ojej, a cóż to za koszmar?

Wstałam dość późno, ale zawdzięczam to zaśnięciu o drugiej w nocy. -.- Miałam wenę nie z tego świata i musiałam się oddać pisaniu. Możliwe że nic z tego nie wyszło i nikt nie będzie zachwycony, ale ja przynajmniej wypełniłam swoją powinność i dałam ujście kreatywności. Teraz próbuję rozruszać moje gałki oczne, ponieważ za chwilę chcę czytać książkę. :D Wczoraj rzeczywiście skończyłam czytać drugą część "Błękitnokrwistych" i nie powiem, ta książka mnie wciągnęła. Dziw nad dziwy, ale jest bardzo fajna. Nawet jeśli wątek wampiryczny już przeszedł do przesady, to autorka umie sklecić niezłą historię. Nawet jeśli na widok takich książek dostaję białej gorączki i mówię kategoryczne "nie". Sama bym sobie nie kupiła, szkoda pieniędzy, ale skoro Karolina mi pożyczyła, to zawsze warto skorzystać. No i było warto. :D Mama mi wczoraj przyniosła książki S. Kinga, wzięłam sobie "Cujo" i "Wielki marsz", bo "Chudszy" już czytałam (ale może wezmę i znów przeczytam).

Ogółem jutro chyba sylwestra spędzę sama. Pilot jest, telewizor jest, dekoder też jest (mam nadzieję, że może trochę więcej kreskówek dadzą na Fox)(mam nadzieję, że w ogóle będzie można coś obejrzeć, że nie zostanę sama z Animal Planet HD i z Discovery Showcase HD, które tak bardzo lubię ze względu na brak reklam). House'a nie ma. -.- Muszę tatę pogonić, żeby mi ściągnął wszystkie trzy sezony "Czystej krwi", bo na własną rękę chyba tego bym nie zrobiła. :D Tato, do roboty!

Kończę, cześć.

środa, 29 grudnia 2010

TRUFELKI...

 свеча / chandelle

Witajcie! (powitanie godne gospodarza roku!!!!!!!) Weszłam do swojego pokoju i przeżyłam istny szok. Na półce książki rozwalone, łóżko również rozwalone... który huragan przeszedł przez mój pokój?! Huragan Anna... mamusia. Bynajmniej podczas układania książek wymyśliłam prezent urodzinowy. Regał, który sobie dawno temu wypatrzyłam w katalogu Ikea; tylko minusem tego prezentu jest to, że... trochę sobie postoi, zanim będę go mogła wykorzystać. Mój obecny mebel, który służy za wystawkę, półkę oraz szafę, jest mi potrzebny, bo na razie brak mi szafy na ubrania. Ale w takim razie schowam sobie pakunek pod łóżko i nowy regał będzie czekał na złożenie. Drugim prezentem mogłoby być 100 zł, które przeznaczyłabym na kupno ramek na zdjęcia i wywołanie zdjęć. :D Chyba że do 27-ego stycznia się rozmyślę. Ale tradycyjnie musi być książka. A na walentynki, czyli na moje imieniny, chciałabym dostać nowe trampki. :) Chyba te okazje trzeba wykorzystać... na każde inne zawsze proszę o książkę...

Muszę teraz wyszukać w Google Credo, bo trzeba się nauczyć na religię, a ja tego nie umiem zbytnio. :D Fakt, w kościele zawsze się mówi płynnie i bez zająknięcia (w moim przypadku albo wcale się nie mówi, albo się mówi z błędami, w każdym razie nikt nie zwraca na to uwagi). Jak już sobie to przepiszę, to się kładę do łóżka i czytam książkę. Jutro ją skończę, może dzisiaj. To będzie trzecia przeczytana książka podczas przerwy świątecznej. Następną też już podczas tej przerwy przeczytam. A jeszcze kolejną... nie wiem, może mi się uda, w każdym razie zostaną dwie plus trzy, które mama mi dzisiaj przyniesie od jej szefowej ("pożyczyłam" jej "Pod kopułą" S. Kinga, cudowna książka, gorąco polecam, sama muszę ją przeczytać kolejny raz). Dobrze, to ja już kończę, bo za kilka sekund wybija druga, a ja w tym dniu nic nie zrobiłam. To znaczy przeczytałam 63 strony książki i zjadłam rosół, po którym było mi niedobrze... ale teraz odsapnę od przebywania z Karoliną i będę rozkoszowała się samotnością. A to nie znaczy, że z Karoliną było źle, bo było naprawdę super. :) Cześć.

poniedziałek, 27 grudnia 2010

BLUE...

 obrażalski święty Mikołaj
(uwaga do zdjęcia: za długi czas naświetlania - zło)

Siedzę sobie w piżamce, stopy mi marzną, piję herbatę i czekam na znak od Karoliny. Z powodu dzisiejszej nocy spędzanej u niej muszę przeczytać do końca "Dziewczynkę w czerwonym płaszczyku". Nie mam dużo stron do końca, jedyne pięćdziesiąt. Dokończę żywot w Internecie i zamykam system, pakuję się do łóżka i reading. Mój przyspieszony kurs rozmawiania w języku angielskim idzie mi tak sobie, gdyż ciągle się denerwuje, że tego nie umiem, że tamtego nie pamiętam i muszę powtarzać. Jak znajdę odrobinę czasu, to będę też ćwiczyć z płyty. Ale uda mi się wszystko! :D Nie wiem, co by tu jeszcze napisać. Rozmawiałam z mamą na temat mieszkanie czy dom. No i ja stwierdzam, że dla młodych osób lepsze mieszkanie, w każdym razie według mnie, bo ja swoje życie wiążę z klitką w dużym mieście, przynajmniej podczas studiowania. :D Nie wiem jeszcze, w jakim mieście, bardzo kocham Kraków, bardzo chcę zostać w Polsce, ale jest tyle różnych możliwości, wszystko może się wydarzyć. :> Na pewno chcę studiować - to moje marzenie. Nieważne co. Będę wielka, jak zdam maturę i dostanę się na studia. ^^

Tymczasem jest wolny czas, a ja odpoczywam od szkoły, więc koniec o szkole. Cześć. :-)

niedziela, 26 grudnia 2010

"A jednak [...] życie byłoby dość nudne, gdyby nie istniał teatr"*

 
братья и сстры


*Cytat: "dziewczynka w czerwonym płaszczyku" Roma Ligocka
Stwierdzam, iż w mojej nowej pościeli śpi się bardzo fajnie i jest naprawdę ciepło - nie potrzebuję już dodatkowego koca. Mam również wrażenie, że moja kołdra się jakby powiększyła, gdyż w nocy praktycznie cała pod nią jestem (głowa + reszta ciała). :D Dzisiaj jadłam dłuuuugie śniedanie. Zaraz zmykam się ubrać, o pierwszej idę do kościoła. Co z resztą dnia? Mam zamiar czytać książkę, chcę ją szybko skończyć, bo obiecałam sobie, że w tę przerwę przeczytam chociaż dwie książki. :D Chciałabym czytać tak szybko jak moja klasowa koleżanka. :( Ogólnie to będę musiała podszlifować biologię i pouczyć się wyznania wiary. :D I chociaż nie chcę myśleć o szkole, to jednak to są moje priorytety. Jutro chyba idę do lekarza, he. Zmieniłam sobie motyw z świątecznego na pszczółki. Cześć.

sobota, 25 grudnia 2010

Excuse me, when can I have breakfast?

 christmas lights

U góry próbka tego, co wczoraj udało mi się zrobić po kolacji wigilijnej. To znaczy - te zdjęcie akurat nie było robione przeze mnie, tylko przez mojego tatę, no ale ja bardzo lubię takie zdjęcia i cieszę się, że mam parę w swoim prywatnym folderze. :) Bardzo cieszę się z wczorajszej kolacji - była niezapomniana. Popłakałam się prawie, kiedy mama mi składała życzenia, były naprawdę wzruszające. Oby się spełniły. Mama musiała nad tym trochę myśleć, a ja w swoim zabieganiu nawet o życzeniach świątecznych nie pomyślałam... Ale jakoś to poszło. Nie lubię składać życzeń, he. Odpowiadam na wczorajsze pytanie dotyczące prezentu mojego psa: pod choinką nie było nic dla niego. :D Ale za to było mnóstwo rzeczy dla nas. Tata był naprawdę zaskoczony z obiektywu, to znaczy z tego, że był pod naszą choinką, bo to, że go dostanie, było pewne, gdyż sam go zamówił. :D Wypróbował ten obiektyw na nas później, zdjęcia niedługo pokażę. :) Gdy ja dzierżyłam aparat, to był naprawdę strasznie ciężki. Ale to wiadome. :) Ja z prezentów jestem mega zadowolona, nie wiem, z którego najbardziej. Chyba z książki "Blondynka na językach - Angielski Brytyjski". :D Kiedyś jeszcze poproszę o angielski amerykański, ale teraz bardziej mi się przyda brytyjski. Do rozmowy oczywiście. ;> Mam nadzieję, że do wakacji będę już duuużo umieć. :D Okay, tyle na dziś. :) Pa pa.

piątek, 24 grudnia 2010

CHRISTMAS EVE! :-)

 Merry... Merry... Merry Christmas!


Oj, tak bardzo lubię święta. :-) Wreszcie Wigilia. Jeszcze tylko poczekać te parę godzin, zrobić pierożki i sałatkę warzywną, wdychać zapach świąt, który czai się w kuchni pod postacią wigilijnych potraw... Ubrać choinkę! Dla mojego taty dziś będzie super wielka niespodzianka, gdyż niedawno przyjechał listonosz i przywiózł paczkę z obiektywem do aparatu. O tak, zobaczyć tę radość na jego twarzy - bezcenne. :D Mam nadzieję, że dla wszystkich ten dzień będzie pełen szczęścia, nadziei, dobroci, ciepła, ale też nie może zabraknąć odrobiny smutku i refleksji nad tym, kogo w naszym gronie już nie ma... Życzę Wam spokojnych świąt! I naprawdę godnego ucztowania narodzin Jezusa Chrystusa, które co prawda są jutro, ale jeszcze dziś jest pasterka (na którą ja nie idę, bo niestety nie dla mnie są takie wydarzenia... za dużo ludzi, he), bynajmniej u mnie we wsi (godzina 22, no i o północy - wiadomo). Ciekawe, co dostanie mój pies pod choinkę... :>

We wish you a... Merry Christmas!

czwartek, 23 grudnia 2010

ap-sik

 the christmas tree is naked

Powstałam z martwych ok. godziny szóstej, ale potem znów oddałam się w objęcia nieposkromionego Morfeusza i budziłam się przez kolejne godziny, aż do dziesiątej. Poczytałam, zjadłam płatki, obejrzałam telewizję, wróciłam do łóżka i skończyłam kolejną książkę. Ubrałam się w dres i zaraz wyruszam na podbój łazienki, next tidying my lovely room. :-) Coś mi się zdaje, że śniegu napadało. To dobrze, bynajmniej nie muszę z domu wychodzić aż do końca grudnia. :D I hope so! Nie mogę doczekać się jutra, łii. :-) Będzie bardzo miło, rodzinnie... smutno. Aż łezka się w oku kręci, bo mogłoby być inaczej. No nic, nie rozrzewniajmy się aż nadto. :) Na dworze lekki wiatr porusza gałęziami nagiego drzewa. Bieluteńko, świątecznie, nie pamiętam, kiedy ostatnio tak było. W ubiegłym roku w Wigilię śnieg nawet nie zagościł tutaj, w Pszczółkach. A teraz jest ładnie - o ile ładny może być śnieg dla takiej osoby jak ja. Ale jest ładny, bo wsiąkła we mnie atmosfera świąt i nikomu jej nie oddam, ha! No to idę wykonać swoje domowe obowiązki. Jeszcze tylko odpiszę na maila przyjaciółki, he he. Cześć. :-)

środa, 22 grudnia 2010

polka party

 who's that?

Na wstępie chciałam napisać, że jasełka były nieziemskie! Wszyscy nauczyciele wcielili się w biblijne role i dali nam takie przedstawienie, że każdy siedział i się uśmiechał, szczęśliwy i zdziwiony. Nikt nie miał pojęcia, że nauczyciele mogliby nam zrobić taki prezent! Większość prawdopodobnie sobie myślała, że jasełka będą nudne i takie same jak co roku. A tu big suprise! :-)

Wigilia fajna, nie powiem. Udała nam się. Wszyscy chwalili moje ciasto. Miło. Madzia zrobiła pysznego Shreka, smakował mi. :) Składanie życzeń było udręką, nie lubię  tego robić, bo zawsze nie wiem, co powiedzieć. :D Czekam do wpół do dziewiątej na Karolinę. Jejuś, późno przyjedzie. ^ Pa.

wtorek, 21 grudnia 2010

crackerjack week

 take me home, o

Ale dzisiaj miałam dzień pełen pozytywnych wrażeń. :3 Zrozumcie to... mam szóstkę na półrocze z matematyki! Z wczorajszego sprawdzianu dostałam szóstkę, jejuś. A dzisiejszy sprawdzian z niemieckiego napisałam na piątkę, chociaż po napisaniu go byłam załamana i liczyłam jedynie na cztery minus. No i wyszło, że z niemieckiego mam pięć na sześć. Także... pełne zaskoczenie. Ale bardzo fajnie, rodzice się ucieszą, a ja? Nie bardzo wiem, za co te oceny. :D W ogóle ocen nie lubię, ale jak już są, to lepiej, żeby były pozytywne. Od czego jest w końcu szkoła, od uczenia czy od marnowania czasu? Nie, nie, nie zaczynam tego tematu. :D

Mój prezent spodobał się Karoli, to był kubek. :D Cała żeńska część mojej klasy zaśpiewała jej "sto lat" i stała (Karolina), powoli się rumieniąc, załamana i wzruszona (mam nadzieję). :D

Okay, kończę. Jutro ostatni dzień do szkoły, tylko jedna lekcja, jasełka i wigilia klasowa. Jeszcze dwa dni (22, 23.12) i Wigilia. :) Dla niezorientowanych. :D Tło na blogu już zmieniłam na bardziej świąteczne, motyw przeglądarki też mam zmieniony. Szukam teraz jedynie świątecznej tapety na pulpit i wnętrze mojego komputera jest przystrojone. :D Cześć.

poniedziałek, 20 grudnia 2010

IN THREE DAYS ARE CHRISTMAS!

 give me some santa, santa claus

Sprawdzian z matematyki minął nieziemsko, liczę na szóstkę. A jak się przeliczę, to dobra będzie i piona. Jutro nieszczęsny niemiecki, chyba polegnę. Znowu śniegu napadało, ale przynajmniej te święta będą takie... świąteczne. :D Po świętach śniegus może sobie topnieć i topnieć, topnieć i topnieć... i już nie wracać...

Co by tu naskrobać... Jadłam dziś pyszne cukierki. :D Nie potrafię sprecyzować smaku, bo nie czytałam etykietki, której nie było btw. Chyba nugatowe... a ja uwielbiam smak nugatowy. :) Dzisiaj z kolegą stwierdziliśmy, że ostatni rok strasznie szybko minął. Bieżący rok również. Zanim się obejrzymy, już będzie czerwiec, absolwenci wyjdą ze szkół. Po wakacjach wróci codzienna rutyna. Mam wrażenie, że naprawdę coraz szybciej mija czas. Pamiętam, że w zerówce i w dalszych klasach szkoły podstawowej czas się dłużył i dłużył. Nikt sobie nie zdawał z tego sprawy, ale tak było. A teraz? Karuzela kręci się coraz szybciej... chociaż wciąż pozostaje przy swoim normalnym rytmie. Co za filozofia. =.=

Okay, bbye :-)

niedziela, 19 grudnia 2010

If you really knew me...

 wiatrakus zimus

Obejrzałam dziś dwa odcinki House'a i spodobała mi się piosenka, która leciała na samym końcu ósmego odcinka (siódma seria), a nie znam tytułu (już znam! Jude - I know). :-) Ogółem pytałam się taty, kiedy będą nowe odcinki... odpowiedział mi, że po świętach. Bum! Jestem oburzona na TVN, że puszczają "Pamiętniki wampirów". Zamiast o niebo lepszej "Czystej krwi" dają taki nudny serial. =.= Ale dam mu szansę i nagram sobie pierwszy odcinek. Sprawdzę, czy rzeczywiście jest tak głupi jak książka (czytałam bodajże dwie części, nie zaintrygowały mnie). Od minionego tygodnia nie ma nic ciekawego w telewizji, oprócz wspomnianego w tytule dokumentu "If you really knew me" (dla polskojęzycznych: "Jeśli naprawdę mnie znasz..."), który oglądałam dzisiaj na MTV i praktycznie przez cały czas płakałam. Szkoda, że takich akcji nie organizują w Polce. Czyli: zrzeszania całej szkoły i opowiadania o najbardziej osobistych, bolesnych problemach i przeżyciach całkiem obcym osobom. Dzięki temu życie w szkole się zmienia i szkoła staje się całkiem przyjazną placówką, bez zbędnych klik... tudzież grup. Chociaż nie wiem, czy w Polsce by się to przyjęło... Całkiem inna kultura. Może kiedyś "ktoś" coś podobnego zorganizuje w naszym ojczystym kraju.

Idę zaraz zrobić sobie Book Time, troszkę powtórzyć przed jutrzejszym sprawdzianem z matematyki (geometria - zło konieczne). Tata zakupił mi nowe słuchawki, łii. Karo mi wczoraj też dała słuchawki, więc je sobie zostawię na "czarną godzinę". :-) Obcięłam i pomalowałam sobie paznokcie - najwyższy czas przywrócić normalny wygląd moim dłoniom. :D

Przyszły tydzień będzie naprawdę cudownym tygodniem, I hope so. A teraz idę stąd! Dobranoc.

sobota, 18 grudnia 2010

SZEŚĆ KECZUPÓW!!!!!!!

 mustache

Ach, było naprawdę świetnie! :3 Oczywiście zapomniałam wziąć aparatu, a ładowałam baterię całą noc. Great! Jedna wielka rozmowa... Się wygadałam. :) Zupełne oderwanie się od rzeczywistości. To, co lubię najbardziej. :) Kocham, kocham, kocham, kocham, kocham moją siostrzyczkę! <3 Bajdzio, bajdzio mocno!

piątek, 17 grudnia 2010

Pogadanka o plastikowym stanie umysłu

 kokards for nieumiejętni photographers

Dzisiaj był kosmos w szkole, aaaaaaa! Ludzie ściągnęli sobie sprawdziany z internetu i uczyli się odpowiedzi na pamięć. Później polegną na testach gimnazjalnych. Bywa. :D Dostałam pięć za wczorajszy sprawdzian z fizyki! A tak się bałam! Cudownie. :3 I dowiedziałam się, że mam pięć na sześć z historii. :o Aż się zarumieniłam. Dzisiaj jest dobry dzień. Chciałabym mieć szóstkę, ale nawet jeśli jej nie będę miała, to przecież nic się nie stanie. :) Piątka to jest bardzo, bardzo dobra ocena. :3 Jejuś, jak ja się dobrze uczę. :) Nie posądzałabym siebie o coś takiego, a tu masz! Teraz jeszcze muszę dobrze napisać sprawdzian z historii... na szóstkę... <ambicja zakwita w główce>

WEEEEEEEEEEEEEEEKEND!!!

Koniec o szkole. Jutro spotkanie z siostrzyczką w Sopocie. <serduszka> Ogółem sprawdziłam sobie rozkład jazdy i jestem załamana. 10:59? 11:07? Co tak wcześnie te pociągi kursują? A z powrotem? Przyzwoita godzina: 17:11, a potem już tylko pociąg przyjedzie o wpół do ósmej. :o Aaaaaaaaa! Muszę się uzbroić w pieniążki. :)

Ogółem oglądałam tę nową bajkę na Fox'ie i stwierdzam, że jest idiotyczna. Nie mogłam się połapać, o co w niej chodzi. No cóż, taki urok bajek po godzinie dwudziestej trzeciej. :D A "Błękitna godzina" mnie wciąga, choć nadal ten język nie uzyskał mojej aprobaty. Cóż, fabuła jak najbardziej fajna. :) Choć wiem, że się dobrze skończy, bo jakżeby inaczej miało być? :D

Karo, szykuj się na powitanie bombki w jutrzejszy mrrrrrrrroźny dzień! :*

czwartek, 16 grudnia 2010

ATTENTION!!

джем
dżem

Wkleiłam zdjęcie z miną wyrażającą "ale dlaczego?" plus "jest zdjęcie - jest sztuczny uśmiech". Znalazłam great site z fajną muzyką i zdecydowałam, że od dzisiaj będę jej słuchać, gdyż jest jej mnóstwo, a ja nie mogę się pogodzić z moim odtwarzaczem muzyki (czyt. linuksowy Amarok).

Szybka zmiana wątku... Fizyka poszła mi fatalnie! : ( Prawdopodobnie dostanę... trzy albo cztery. To jeszcze niewiadome. Dowiem się po świętach (uff). Koniec o lekcjach, bo dostanę zawału! Czeka mnie jeszcze, jak to się mówi, mini "randka" z historią.

22.12 - miałam cholerną nadzieję, że tego dnia będzie chociaż mniej lekcji, ale nie... A już sobie zaplanowałam pójście do podstawówki. Chciałam zobaczyć, jak się tam zmieniło i porozmawiać z ulubionymi nauczycielami. Trudno - pewnie minie jeszcze dużo czasu, zanim zawitam w tamtych progach.

Późno już. Czytam drugą część "Ever" i stwierdzam, że ta książka jest strasznie prosto napisana i mi się wcale nie podoba. Narracja pierwszoosobowa jest do kitu. Z takim narratorem książka traci na wartości. Albo po prostu ta kobieta (autorka) nie potrafi pisać... Albo skoro pisze dla młodzieży, to musi używać prostego języka. Coraz bardziej przestają mi się podobać książki dla nastolatków (głównie -ek). Już się tak od nich odsunęłam, że teraz ciężko jest mi je czytać. Ale jeżeli chodzi o stary dobry "Zmierzch", to jest w porządku. No i o Czystą krew! :3 Już czekam do stycznia, aż ukaże się szósta część. Przeczytałabym jeszcze jakąś książkę Kinga. Kocham jego książki. King nad króle. :3

Się rozpisałam. Późno!!!!!!! Gnight

środa, 15 grudnia 2010

"Jesteście za młodzi, żeby się tak smucić"

Karolina

Ale mi dzisiaj dobrze poszło ze wszystkiego! Jutro będzie najgorszy dzień w tym miesiącu. Lubię przedmioty ścisłe, ale jednak fizyka to zło konieczne. Zrobiłam dziś siostrze zadanko z matematyki. A teraz kompletnie nic mi się nie chce. Zmęczona jestem i zjadłabym coś. Muszę sobie ściągnąć nowy utwór Coldplay - Christmas lights (jeżeli dobrze pamiętam). Końcówka bardzo fajna. Szkoda, że tylko ona. :D

Czwartek, piątek... sobota! Sopot z Karo! :) I... wiecie, że już w przyszłym tygodniu są święta? :> Jejuś, jejuś! :) Nie będą to takie cudowne święta jak w zeszłym roku, ale wiem, że nie będą też najgorsze. :)

Na Fox'ie leci jakiś nowy animowany serial, nagrałam sobie, jutro zobaczę, co w nim takiego fajnego. :D Widziałam reklamówkę - facet, który przesadza ze wszystkim, prawdopodobnie jakiś agent. Trzeci odcinek, ale co tam. :D Wczoraj zerknęłam na "Heroes'ów" i zaczynam żałować, że kiedyś nie oglądałam tego od pierwszego odcinka. Ten serial jest tak stary... Teraz już nie warto, bo to drugi sezon. Poza tym, powinni puszczać dodatkowo Czystą krew i House'a. :D

Coś mi się tu zacina, więc już kończę. Dobranoc :)

wtorek, 14 grudnia 2010

world so cold

 kochane psisko!

Męczę się nad polskim. Jutro mam pracę klasową z polskiego plus kartkówka z chemii, jeżeli dobrze zrozumiałam. Może to sprawdzian... Nie chcę czwartku. :( Fizyka - zło. Muszę się wykuć okropnie, a tego nie zrobię, bo pewnie nie będzie mi się chciało albo zablokuje mi się mózg i nic nie wejdzie... "Marii Skłodowskiej-Curie" nie przeczytałam do końca, buu. Byłam strasznie zmęczona, że od razu o dwudziestej drugiej poszłam spać.

Śnieg pada, pada, pada... strasznie sypie... strasznie prószy... Telewizja nie działa. Do wieczora musi zadziałać, bo nie mam czasu, żeby do późna oglądać "Kubę Wojewódzkiego". Warszawo, postaraj się! Daj mi telewizję! T-T

poniedziałek, 13 grudnia 2010

Z dokładnością atomowej sekundy globalnej ruszyliśmy ratować świat.

 Do you want some cookies?

Zasiadłam przed komputerem, by przesłać Karoli zdjęcia i odrobić biologię na przyszły tydzień. Muszę dzisiaj skończyć czytać "Marię Skłodowską-Curie". W szkole totalny luz, czyli nudno. Strata czasu. A druga godzina angielskiego? Kosmos. Męczyliśmy się z rzutnikiem i nic nam z tego nie wyszło, więc oglądaliśmy zaledwie pięć minut "Snow Queen". :D

Czekam na sobotę! :) I jeszcze co do szkoły... przez w-f obniży mi się średnia. =.= Co za idiota wymyślił oceny z w-fu? :< Muszę się pod wieczór porozciągać, żeby poprawić sprawdzian z gibkości. Grr, jeszcze jutro moja kochana grupa postanowiła iść na dwór, żeby się śnieżkami porzucać. Postaram się trzymać z tyłu. ^ B-bye.

sobota, 11 grudnia 2010

"Kwiaty także nic nie wiedzą"

 zakurzenie piątego stopnia

Siedzę sobie w kuchni, zaledwie przed godziną zwinęłam się z łóżka. Na dworze ciągle sypie śnieg, mam już tego po dziurki w nosie. Okropna zima! Najgorsze w tym wszystkim są nieodśnieżane chodniki. Nie można swobodnie przedostać się do szkoły. Jadę za chwilę do sklepu, muszę coś zakupić na planowaną wizytę Karoliny. Jeżeli nie przyjdzie, to trudno, się zje w ciągu tygodnia. :) No i nie mam nic więcej do napisania. Wczoraj nie napisałam, gdyż nie miałam w ogóle ochoty, żeby zasiąść przed komputerem. Na razie. :)

Odrabiam lekcje z plastyki. Już zrobiłam zaproszenie na polski. Przyszły tydzien zawalony sprawdzianami, ech. Więc biorę się do roboty. :) Ogólnie to dzisiaj jeszcze nic nie zjadłam. oO

środa, 8 grudnia 2010

Ten z przeciwka, co ma kota i rower, stał w oknie jak skała.

smile like you mean it

Ależ miałam dzisiaj dzionek! Na angielskim oglądaliśmy "Snow Queen"; to nic, że większa część klasy nic nie rozumiała z wypowiedzianych słów. Z Patrycją miałyśmy o tyle fajnie, że oglądałyśmy sobie ten film na ekranie laptopa, lepsza jakość. :) Kartkówka z matematyki poszła mi nieźle, z kartkówki z chemii dostałam piątkę, a dzisiejszy sprawdzian z polskiego? Dostałam klucz i siedziałam w sali sama, kończąc tę pracę. Żałowałam, że nie zrobiłam sobie dużej ściągi, ale to nic, ja chcę mieć tylko czwórkę. :D

Oświadczam wszem i wobec, że uwielbiam jeżyki (ciastka). <3 Naprawdę strasznie mi smakują! Te klasyczne, oczywiście. Nie lubię bakalii, to znaczy rodzynek, ale kurczę, w tych ciastkach ich wcale nie czuć, więc są super. :3 No i rozbolały mnie oczy, więc idę czytać książkę. :) Słucham utworu Martyny Jakubowicz pt. "W domach z betonu". Tę piosenkę również uwielbiam. :) Jakoś tak mi się wzięło na słuchanie zapomnianych (a może i nie) piosenek.

poniedziałek, 6 grudnia 2010

"Mój kotek wesoły i grzeczny"

the good times of today are the sad thoughts of tomorrow


Mikołajki zleciały jak z bicza strzelił, i dobrze. Szczerze mówiąc, nie chce mi się uczestniczyć w codziennym życiu szkolnym. Chciałabym się zakopać w ciepłej pościeli i przespać najbliższe dwa tygodnie; obudzić się w sobotę, żeby się spotkać z siostrzyczką, a potem znów położyć się spać i zbudzić się na święta. Strange world, ech. I... "człowieku, co się z tobą dzieje?" Plecy mnie bolą. ^ Muszę sobie przygotować tekst do nauczenia na środę, żeby napisać sprawdzian na czwórkę. Zrobię sobie, kurde, ściągę na dłoni. :( Złamię moją niepisaną zasadę. Nienawidzę ściągania, głupi pomysł.

No dobrze, tyle na dziś, bo nie bardzo wiem, co by tu naskrobać. Potężny leń we mnie wstąpił... To przez ten przepełniony emocjami weekend. Świetnie, zabrakło mi prądu! O, już włączyli. :D Pewnie trochę zajmie się włączanie internetu, toteż życzę wszystkim dobrej nocy i idę się umyć. :)

niedziela, 5 grudnia 2010

one hundred and fifty-two degress

Okazało się, że źle wczoraj wszystko zrozumiałam i dzisiaj zawitałam we Wrzeszczu. :) Potem skm do Głównego i odebrać prezenty dla dwóch Karolin. Z jednego jestem ogromnie zadowolona i mam nadzieję, że moja siostrzyczka teś będzie tak bardzo zadowolona jak ja. :> Drugi też jest bardzo fajny, tylko nie wiem, czy druga Karolina będzie zadowolona, heh. Ale liczą się intencję. :) No a sobie zakupiłam takie oto nauszniki (były o wiele fajniejsze, jednak fundusze ograniczone do minimum)(w River Island są super czapki z uszami <3):



O, właśnie takie. :) Połowa miasta będzie takie nosiła, no cóż. :D Teraz wszyscy noszą to samo. Taki już jest urok popularnych sklepów z niedrogimi ciuchami. A, znalazłam mój stary pasek w kratkę! Great! :D

Mam cholerną nadzieję, że jutro nikt nikogo nie spyta. :< Ubiorę czerwoną koszulę i czapkę mikołaja. Chciałam sobie pomalować na czerwono paznokcie, ale stwierdziłam, że to za dużo zachodu. ^^ Chcę już wtorek! I chcę już osiemnasty grudzień! I chcę już święta! A jeżeli chodzi o sylwester... chyba pojedziemy z ludźmi, którzy przyjadą do nas, do kina na dłuuugi seans. :) Fajnie by było. Ja tak mogę zacząć nowy rok. :D Wszystko jedno, ważne, żeby był Piccolo! :) Mmm, dobry. :) He, he. :D

Moje plecy! :< Dobranoc!

sobota, 4 grudnia 2010

eternity

lights

Było przecudownie. :3 Uwielbiam się spotykać z moją siostrzyczką. :) Pozwiedzałyśmy Gdańsk, kupiłam prezent, kartkę dla Gosiaka, bo ma trzynastego urodziny, oglądałyśmy w kinie Harrego Pottera. :) Kocham cię, mała! :) Spotykamy się za dwa tygodnie w Gdyni Orłowie. :) A w przyszłym tygodniu prawdopodobnie pojadę z siostrą na zakupy. Kupię sobie nauszniki, he. :D

Muszę iść wydrukować mój project, a potem się wykąpię. Na dworze nie jest tak źle w sumie, mogło być gorzej. :) Trzy stopnie na minusie to jeszcze nie koniec świata. Okay, koniec notki. :D

piątek, 3 grudnia 2010

robale

 <krzyk>

Hello. :) W szkole fajnie, trafiła mi się szóstka z plastyki, dziwne. No 5+ ze sprawdzianu. Great! A teraz chcę od szkoły odpocząć, gdyż przez ten week ogólnie się nie wysypiałam. Pożyczyłam od koleżanki nauszniki i jutro w drogę do Gdańska. :) Nie mogę się doczekać, heh. Trzy tygodnie czekam!

Nie wiem, co tu jeszcze napisać. Nic się takiego nie dzieje, żadnych refleksji nie snuję ostatnio. Jestem przygaszona, pewnie to przez tę pogodę. Ale dzisiaj świeciło ładnie słoneczko! :3 Łii... :)

Chyba jednak nie uwolnię się od szkoły. :D Zrobię sobie ćwiczenia z geografii. :) Później może zejdę i pooglądam jakiś program na discovery. Wczoraj wieczorem też miałam taką zajawkę na discovery, he he. A dzisiaj usnęłam na kanapie. :D Trochę wiedzy się przyda. :) Dobranoc.

Ps. Dzisiaj widziałam w telewizji tę cudowną reklamę! <3 <klik>

czwartek, 2 grudnia 2010

breakdown

 plant

Napadało śniegu, że ho ho. Chcę już święta, bo w tym roku będzie się je czuć, ja to wiem. :3 Najlepiej jest siedzieć w cieplutkim domku i oglądać zimę zza okna. Nie lubię z nią obcować. Wiadomo. :D

Dziś była fajna fizyka! Nauczyciel przełożył sprawdzian na szesnastego grudnia, he. :) Zapisałam się na wycieczkę do Warszawy. Będzie bardzo fajnie, mam nadzieję!

A teraz muszę zrobić na dziesiątego grudnia projekt o swojej rodzinie na niemiecki, także włączam program i do roboty. ^ Cześć.

środa, 1 grudnia 2010

kinetyczno-cząsteczkowy model budowy materii

kwiatki

Sprawdzian z polskiego mega trudny, ale dobrze, że pani mi to rozłożyła na dwie lekcje. Douczę się, bo wiem, co tam jest, i będzie pozytywna ocena. ;D Nadal mnie bolą plecy, buu. :( Idę zjeść obiadek...

Zjadłam dwa kawałki pizzy. :) Teraz nie mam zbytnio czasu, żeby cokolwiek pisać, więc... idę się wykąpać, a potem troszkę się uczyć na fizykę. Prezenciki dla obu Karolin wybrane, ciesze się z nich. :3

Dodam, że teraz panuje głupia zima, jakby ktoś nie zauważył. :x Koszmar. Okropny koszmar. Ale za 23 dni są święta. <jupi> Dobrze, to dobranoc!