poniedziałek, 27 grudnia 2010

BLUE...

 obrażalski święty Mikołaj
(uwaga do zdjęcia: za długi czas naświetlania - zło)

Siedzę sobie w piżamce, stopy mi marzną, piję herbatę i czekam na znak od Karoliny. Z powodu dzisiejszej nocy spędzanej u niej muszę przeczytać do końca "Dziewczynkę w czerwonym płaszczyku". Nie mam dużo stron do końca, jedyne pięćdziesiąt. Dokończę żywot w Internecie i zamykam system, pakuję się do łóżka i reading. Mój przyspieszony kurs rozmawiania w języku angielskim idzie mi tak sobie, gdyż ciągle się denerwuje, że tego nie umiem, że tamtego nie pamiętam i muszę powtarzać. Jak znajdę odrobinę czasu, to będę też ćwiczyć z płyty. Ale uda mi się wszystko! :D Nie wiem, co by tu jeszcze napisać. Rozmawiałam z mamą na temat mieszkanie czy dom. No i ja stwierdzam, że dla młodych osób lepsze mieszkanie, w każdym razie według mnie, bo ja swoje życie wiążę z klitką w dużym mieście, przynajmniej podczas studiowania. :D Nie wiem jeszcze, w jakim mieście, bardzo kocham Kraków, bardzo chcę zostać w Polsce, ale jest tyle różnych możliwości, wszystko może się wydarzyć. :> Na pewno chcę studiować - to moje marzenie. Nieważne co. Będę wielka, jak zdam maturę i dostanę się na studia. ^^

Tymczasem jest wolny czas, a ja odpoczywam od szkoły, więc koniec o szkole. Cześć. :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz