syf party on my face
Mamy dzisiaj wtorek, ostatni dzień pełnego wrażeń lipca. Nie ma co robić podsumowania i nie ma co się smucić - pozostał nam jeszcze miesiąc wakacji, który, mam nadzieję, trochę wolniej minie. Na dobre jego rozpoczęcie wybieram się z rodzicami do Szczecina i Berlina na weekend, przepełnia mnie radość i lekkie podniecenie na myśl, że wreszcie odwiedzę stolicę Niemiec, zawsze przeze mnie omijaną. Oświadczam, iż dzisiejszy dzień, tak jak wczorajszy, spędziłam na robieniu niczego, czyli na graniu w The Sims 2 i wściekaniu się na utraceniu całej gry przez jej niezapisanie, gdyż komputer mej siostry ma to do tego, że jak się zatnie, to odblokować jest go wstanie tylko wciśnięcie wyłącznika z I na 0. Trochę mierzi mnie to marnowanie czasu, ale gra jest swoistym urozmaiceniem dnia, gdyż ciągle czytam, czytam, czytam; zawsze to lepsze od oglądania telewizji, rozwijam swoją kreatywność, budując dom pełen dodatków ściągniętych z Internetu, uczę się zwrotów po angielsku i odmóżdżam się. Widzicie? W każdej nawet najbardziej beznadziejnej czynności trzeba umieć dostrzec superlatywy... Udawany optymizm. Tak naprawdę nie mam ochoty na nic więcej niż granie, więc chyba do tego powrócę. Kryminał, który teraz przetrząsam, jest ździebko nużący, nie ma w nim absolutnie żadnych akcji, stąd też moje zamiłowanie do robienia wszystkiego, oprócz czytania. Ale kiedyś go skończę, na pewno! Na koniec dołączam ciekawostkę na temat wielbionych przez dzieciaki, młodzież i dorosłych frytek serwowanych w najpopularniejszych sieciowych restauracjach, w tych mniej popularnych i niszowych także: jak każdemu jest wiadomo, smażone frytki zawierają tłuszcze-trans, bardzo szkodliwe dla naszego organizmu, oraz, co nie dla każdego jest jasne, akrylamid - neurotoksynę, która przyczynia się m.in. do występowania nowotworów przewodu pokarmowego oraz uszkadza układ nerwowy*; moja ciekawostka dotyczy tłuszczów-trans: otóż w amerykańskim Mc Donald's frytki zawierają ich ok. 12%, w polskim ok. 18%, a w duńskim zaledwie i aż 1,2%, w KFC natomiast jest ich najwięcej - 40%. Ja wyciągnęłam z tego następujące wnioski: nawet jeśli piekę frytki mrożone w piekarniku, to zawierają one akrylamid, który powstaje w reakcji pomiędzy asparaginą i cukrami redukującymi (ziemniaki zawierają skrobię, czyli węglowodany, gwoli przypomnienia) podczas obróbki termicznej - smażenia lub pieczenia - w temperaturze od 120 stopni Celsjusza (dobrym jego źródłem jest również dym tytoniowy!)*, ale to nie jest w stanie powstrzymać mnie od ich jedzenia; i wbrew pozorom "bezpieczniej" jest jeść w Mc Donald's niż w KFC, co mnie lekko szokuje. Jak jest z wami? Lubicie jeść junk pommes czy raczej za nimi nie przepadacie?
*źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Akrylamid
*źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Akrylamid