czwartek, 3 stycznia 2013

You left my heartstained.

 ja i moje koleżanki / Sylwester / part 1

Chyba nie będziecie mieli mi za złe, że znów piszę coś na swoim blogu i spełniam swoje zachciewajki. Słucham bardzo ładnej piosenki Jose Gonzaleza, "Crosses", tu link, jakby ktoś chciał posłuchać ze mną. Doczekałam się wreszcie zdjęć z wtorku, toteż przedstawiam wam ich część, która nadaje się do publikacji i za którą mam nadzieję, że mnie dziewczyny nie zabiją tasakiem z dziurką, przygniotą taczką lub zatłuką bejsbolem. Tak, fajnie było, mimo że nie tańczyliśmy zbyt dużo (raz nawet byłam jedyną osobą obecną na parkiecie; people, what's wrong with you?!), mimo że mieliśmy chwilę zażaleń i wyżaleń, mimo że... Chyba nie mogę zbyt wiele o tym pisać, dlatego powiem, że powtórzyłabym to jeszcze raz. Może niedługo nadarzy się jakaś okazja? Hurray! Moja osoba zawitała dzisiaj w szkole! Czas mi się w niej dłużył niemiłosiernie, ale dowiedziałam się pocieszającej informacji - mam szansę na ocenę celującą na półrocze z WF-u, tylko muszę poprawić jeden sprawdzian. No i dostałam piękną piątkę z rozprawki z "Pana Tadeusza", be proud. Miałam jeden błąd (zamiast "liceów" napisałam "liceum"), a drugiego nie uznaję za błąd, bo ten przecinek MUSI tam być i już. Wiem, że jest to bardzo interesujące. Do pełni pozornego szczęścia potrzebuję jeszcze tylko dwóch szóstek i aż się boję momentów, w których się dowiem, czy je mam, czy nie. Okay, nie boję się, ale zależy mi na tym, żeby je mieć... w końcu wyższe stypendium! Nie wydałam jeszcze poprzedniego stypendium, a już chcę nowe... a co, moja pazerność nie zna granic. A teraz pytanie do publiczności: czy uważacie, że czytanie ponad dwudziestu stron książki napisanej w języku angielskim na głos w pustym pokoju pustego domu jest dziwne? Chyba nie? A czytanie Harrego na głos jest dziwne? Przeraża mnie moja beznamiętność podczas czytania na głos... WHO CARES?! Miłego piątku jutro wszystkim życzę, nareszcie weekend, co? Tak się zmęczyliśmy wszyscy po tych trzech dniach nauki, że łohoho... Ja nawet wczoraj się uczyłam na historię, chociaż pani dzisiaj w ogóle nikogo nie zapytała. To dziw nad dziwy, he, he, he, he. (Kiedyś chyba pomyślę nad pisaniem bardziej ambitnych postów, w których nie będę ukazywać swojej głupoty, tylko wysilać mózgownice, aby pokazać się z jak najlepszej strony... Albo nie, to głupi pomysł.)

22 komentarze:

  1. Midori ma imię na M :3 Może kiedyś zdradzę ^^ O a ja myślałam, że kupne są o.O To tym bardziej faaajne bardzo :D Ja tylko żałuje, że nie mam swoich książek :C ale do biblioteki kilka kroków (mała więc Harry zwykle jest) dlatego zawsze mogę sobie wypożyczyć daną część :)
    Czytając po raz kolejny odnajdywałam nowe rzeczy i ciągle czułam się zaskakiwana :3
    Czytanie w pustym pokoju nie jest dziwne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę Sylwestra ;P U mnie było raczej ponuro... drętwo, o! Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszyscy cieszmy się z powrotu do szkoły! Dwie szóstki, ech, niektórzy ludzie to są szczęśliwi... Czemu ja się nie mogę tak dobrze uczyć i piątek łapać? W zeszłym roku miałam pięć szóstek i kij mi to dało.
    Stypendium - bo wszyscy jesteśmy materialistami :)
    Gratulacje :)
    Nie jest dziwne, to jest coś zupełnie zwyczajnego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale miło by było mieć dobre oceny, to mimo wszystko jakiś wyznacznik jest, zresztą - presja rodzicielska i stypendium.
    Dziękuję bardzo :) Dowartościowujesz mnie i zaraz pęknę z dumy i pychy, będą mnie musieli zeskrobywać ze ścian, znowu się bałagan zrobi i mama powie, że nie szanuję jej pracy. Kto wtedy zajmie się moimi myszami? :0 Jestem jeszcze taka młoda, nie chcę tak szybko umierać, jest tyle anime do obejrzenia, i koniecznie muszę dokończyć Vinland Saga! I muszę pojechać do Moskwy, Australii, zobaczyć Zamek Białej Czapli, zjeść haggis, nauczyć się rekcji czasowników w języku niemieckim, przeczytać tyle książek... Uff, jak dobrze, że jednak przeżyję :) Zrobiłaś mi dzień, teraz będę się cieszyć, że żyję. Za tydzień mi przejdzie.
    Łi tak, słit sikstin, czuję się staro. Nie lubię epatować swoją osobą na blogu, a i tak cały czas to robię, więc nie chcę robić b a r d z i e j...

    OdpowiedzUsuń
  5. Już nie pamiętam, co pisałam ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaa... bo towarzystwo trochę takie niedobrane.

    OdpowiedzUsuń
  7. Na przyszły raz będzie maraton filmowy ;P

    OdpowiedzUsuń
  8. Moich znajomych mogę spotkać wszędzie, nie tylko w szkole :) Też jestem materialistką, przybij... ślimaczka. Ludzie zawsze byli materialistami i zawsze będą, to logiczne. Zawalanie WF-u to mieć dwójkę, albo jedynkę. Albo mieć wychowanie fizyczne z moim wuefistą, wtedy złą ocenę masz gwarantowaną. Szóstkę z WF-u mają u nas tylko dwie Mistrzynie Polski w Tenisie Stołowym. Nie przejmuj się tak :)
    U nas są wymagania nawet na ocenę dostateczną. Tylko tutaj, jak masz piątkę i czwórkę ze sprawdzianów i dwa i pięć z kartkówek, to dostajesz na semestr trzy. Magia.
    Wiesz, istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie dożyję emerytury. Jakby to powiedzieć, trochę, hmm, choruję. Dziękuję, ale moje życie jest tak nieciekawe, podobnie jak moja osoba, że właściwie nie ma o czym pisać.
    I tak gratuluję ocen :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdyby nie było szkoły, pewnie najczęściej spotykalibyście się gdzie indziej (tak, jestem odkrywcza). Eee, nie jest tak źle. Przynajmniej potem ludzie, którzy mieli dobre oceny w naszym gimnazjum, dobrze sobie radzą w liceach. To nie jest żadna poważna choroba, właściwie choruję na całą masę rożnych mało ważnych chorób, ale gdy zbierze się je w kupę i doda słabą odporność... to wychodzi ponad 300 godzin absencji podczas jednego semestru :) To zabawne, zarażają mnie bardzo łatwo, ale nie umiem się przeziębić, mogę biegać po lesie w zimie prawie bez niczego, wpaść nogami do przerębli i potem chodzić godzinę z pozamarzanymi spodniami, a nic mi nie jest.
    Oj nie, Ty przynajmniej sylwestra miałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie da rady, bo:

    1/ Nie stać nas.
    2/ Drzwi cały czas są otwarte.

    A to się zobaczy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. U nas nie ma schronisk, najbliższy jest po drugiej stronie Warszawy.

    OdpowiedzUsuń
  12. Opłakiwanie? A gdzie tam! Nigdy nie przywiązuję się do kotów.

    OdpowiedzUsuń
  13. W wakacje to właśnie widziałam się często, nie ma to jak wypady na pole kukurydzy i ratowanie się przed kosmitami. Mieszkanie na pojezierzach - me gusta (muszę dbać o image królowej gimbusów). Nie, mnie jest zawsze gorąco, przypuszczam, że większość moich chorób może się wziąć raczej z przegrzania. Zresztą, ja nigdy nie choruję sama z siebie - musi mnie ktoś zarazić. I kolejny powód, dla którego powinnam być (i jestem) socjopatą i nolifem.
    Może i jakiś tam Sylwester był, ale nie zarejestrowałam faktu jego istnienia.

    OdpowiedzUsuń
  14. Hahah, juz do niego biegnem :)
    sama pewnie liczysz na to ze w koncu odzyskasz swoja szminke!

    OdpowiedzUsuń
  15. Poważnie, ,,me gusta" oznacza coś tak zboczonego? Ach, ileż ludzi musi być teraz nieświadomymi zboczeńcami i erotomanami... A mogłabym przysiąc, że ,,me gusta" oznacza po prostu ,,lubię" po hiszpańsku. Jaki ten świat dziwny.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie czuć nic straszne jest ;P

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja z sylwestra nie mam żadnego zdjęcia, ale może to i lepiej :D Rozprawka z "Pana Tadeusza"? O.o Z tego co pamiętam, to w gimnazjum go nie omawiałam, jedynie niewielkie fragmenty zawarte w podręczniku. A co do 'pytania do publiczności' - nie, nie uważam tego za dziwne ;p Ja się nawet nie staram o stypendium (a jest taki ciekawy program) z powodu, że mój angielski jest raczej marny ;/ Z ocenami byłoby wspaniale, gdyby nie to, że akurat ja mam dwie oceny promocyjne, które też mi się będą liczyć do średniej ;O Niedobrze. Jaka średnia na półrocze Ci wyjdzie w najlepszym wypadku? I tak właściwie, to jakie przedmioty chcesz rozszerzać w liceum?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie, ja napisałam, że dostałam 'promocyjnie', ponieważ wszystkie pozostałe pierwsze klasy wyliczają sobie średnią z 16 ocen a ja z 18 O.o Z racji mojego profilu i dodatkowych dwóch godzin z rozszerzanych przeze mnie przedmiotów, z których oceny nie mogą być wpisywane do dziennika z podstaw. trochę pokopane :) Bo teraz w LO będziesz mieć tylko 1 godzinę biologii i chemii tygodniowo, wiesz? Mimo, że na bio-chemie. A ja mam tą 1 + 2 dodatkowe i z nich mam te oceny xd O, taka rozprawkę bym napisała raczej bez problemu. 5,5 ? Moja najwyższa w życiu to 5,4 na koniec podstawówki ;D no ale muszę przyznać, że nauka nigdy nie była dla mnie priorytetem i co najgorsze - nadal nim nie jest >.< ja też rozszerzam matme. Ciekawe czy uda Ci się rozszerzać w szkole, czy już będziesz musiała we własnym zakresie. No bo na bio chemach często jest rozszerzana fizyka. O ile w gimnazjum rozumiałam fizyke to teraz dla mnie czarna magia mimo że nic szczególnie skomplikowanego nie ma. A matematyka... czysta abstrakcja :D Ale Ty na pewno nie będziesz miała takich braków jak ja na początku LO :3 Pozdrawiam !

      Usuń
    2. Polskie realia i reforma nam to zafundowała -.- I przez to w półtorej roku do matury będziemy musiały nauczyć się tego wszystkiego, czego do tej pory uczono się w ciągu niecałych 3 lat. Bo wiesz... rocznik wyżej ['95] miał jeszcze w pierwszej klasie po 3-4 godziny rozszerzanych przedmiotów :) reforma, ot co. nowy egzamin gimnazjalny i nowa matura.

      Usuń
  18. Masz rację, być może liczba godzin tygodniowo zależy od szkoły, ale np w mojej szkole wszystkie klasy pierwsze mają 32 godziny tygodniowo, tylko ja, oprócz tych standardowych 32 godzin mam +2 z każdego rozszerzenia :) czyli u mnie dochodzi 6 godzin. Taki myk :D

    OdpowiedzUsuń