niedziela, 27 stycznia 2013

Jak sie czuje, majac 16 lat?

Dobra, musiałam wykasować wszystko to, co tutaj napisałam, bo nie miało najmniejszego sensu. Chciałam się wam pochwalić moimi urodzinami, z których się naprawdę cieszę, ponieważ od czterech lat na nie czekałam. Gdybym miała listę z niecierpliwie wyczekiwanymi eventsami, to na pewno bym odhaczyła właśnie dzisiejszy dzień. Psychicznie czuję się wyśmienicie (czyżby to zasługa Caspara Lee?), fizycznie nieco gorzej. Cóż, tak to jest, gdy do trzeciej w nocy maniaczy się film, bardzo fajny zresztą, Liberal Arts, jeśli ktoś chce obejrzeć. Miałam w planach trzygodzinne gapienie się w ekran przy Atlasie Chmur, ale stwierdziłam, że jednak nie mam na to najmniejszej ochoty i wolę się z czegoś pośmiać. Liberal Arts może nie jest typową komedią, nawet nie wiem, czy w ogóle jest komedią, ale mimo wszystko uprzyjemnił mi czas. Jedną zabawną postać zagrał Zack Efron... i do teraz zastanawiam się, czy to był gej, czy jednak nie. Whatever. Wczoraj obiecałam, że pokażę wam moje urodzinowe prezenty. Zrobiłam pełną dokumentację, zapraszam was na pokaz (jak to brzmi...). Za wszystkie prezenty jeszcze raz dziękuję, przydadzą mi się niejeden raz i umilą mi niejedną chwilę w najbliższym czasie.

 Płyn do kąpieli (lub pod prysznic) o zapachu czekolady i mięty.

 Musujące kule do kąpieli o zapachu mleka i miodu, brzoskwini i mango oraz karmelu i jabłka.

 Sole do kąpieli o zapachu maku i pomarańczy oraz kakao i jojoby.

 Świeczki o zapachu czerwonych jagód oraz wanilii.

 Lovely fluffy socks. :3

 Również kochane skarpetki!
 Książki - tytuły widać. *-*

Biała bluzka, przyda się do szkoły... A przy okazji, jest śliczna!

(Zostałam obdarowana przez: pierwsze trzy zdjęcia - Karolinę, następna dwa - Paulinę, Magdę i Weronikę, kolejne - Natalię, książki - Paulina, Magda, Weronika, Natalia i rodzice, bluzka - rodzice.)
A teraz czas na challenge! Dzisiaj, jak ostatnio bywa, będzie malutko, malutko...

Nie wiedziałam, jak mogę to przetłumaczyć, żeby brzmiało składnie i ładnie. Bez czego nie mogę przetrwać dnia? Oczywiście bez telefonu, komputera i bloga! Kilka razy na dzień sprawdzam, czy ktoś mi nie napisał komentarza, ostatnio codziennie coś tutaj piszę. Obok komputera jest jeszcze kawałek mojego MP3 - bez niego też nie potrafię normalnie funkcjonować, musi przy mnie być wtedy, kiedy idę do i wracam ze szkoły, wtedy, kiedy mam największą ochotę posłuchać muzyki i tak dalej... Przypatrzcie się moim elektronicznym staruszkom (pomijam telefon, jest stosunkowo młody):

11 komentarzy:

  1. Najlepszego :) Z przyjemnością wróciłabym do tego wieku ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Wykorzystywanie chwili i możliwości, to jedno, ale jak dojdą problemy, to już nie są przelewki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkiego najlepszego :* Bardzo fajne prezenty :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkiego najlepszego :D Ech, kiedy to ja miałam 16 lat... No, w sumie całkiem niedawno XD
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nikt nie ma idealnie, ale mi spadło tego wyjątkowo dużo. Masz przyjaciół i rodziców? Ciesz się, bo ja nawet tego nie mam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na szczęście ominął mnie ten ciężki los posiadania czegokolwiek w nadmiarze :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie pogniewałabym się, gdyby to chociaż trochę lżejsze by było...

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzisiaj masz urodziny, dzisiaj bez hejta <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Zacznę od góry, żeby było chronologicznie ;) Masz śliczną koszule, urzekł mnie kołnierzyk :) Te musujące kule do kąpieli też kiedyś miałam, dostałam je bodajże na 15 urodziny, o ironio!, i szczerze polecam. Maja przyjemny zapach, ale niestety kruszą się. Na "Trafny wybór" poluje od dłuższego czasu, ale niestety w mojej bibliotece ktoś mnie uprzedził i chyba zdecydował się nie oddawać książki... Nic, czekam dalej! Jak przeczytasz, to napisz czy warto, chociaż to w końcu JK na pewno warto... :) W moim poście pewnie znalazły by się też słodycze, bo bez nich nie mogę przeżyć żadnego dnia! ;) Chociaż od miesiąca próbuję usunąć je z mojego jadłospisu. Taka moja własna syzyfowa praca ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wcale nie strata czasu, dzięki temu o wiele lepiej się czujesz, wyglądasz i tak dalej. Same plusy :) A zresztą widząc Twoje zdjęcia na blogu jesteś szczupła, więc nie musisz się martwić :)

    OdpowiedzUsuń