środa, 15 sierpnia 2012

Niejeden szlachcic tyle nie wyorze w tym kraju, ile dziad wyzebrze.

 hipstersko

Czy to prawda, że za każdym razem, zaczynając kolejny nużący post, mam ochotę na siebie nawrzucać? Któż mi na to pytanie odpowie? Na szczęście nikt. Przed chwilą obżarłam się jak świnia obiadem, nie wstydzę się tego. Piję wodę, czytam wypociny mej serdecznej koleżanki (pozdrawiam Paulinę) i po raz milionowy słucham składanki Alice in Chains na Youtubie. Czyżbym była uzależniona? Poważnie trwonię swój cenny czas w te wakacje, jestem z tego powodu niezadowolona i fakt ten przyprawia mnie o zły humor. Ponadto poważnie zaniedbuję własnego bloga; wpatrując się w archiwum i liczbę dodanych postów w poszczególnych miesiącach, lipiec oraz sierpień wypadają kiepściutko w porównaniu do reszty. Jak sobie pomyślę, że w dwa tygodnie nie skończę czytać "Bastionu" King'a, który, nawiasem mówiąc, pomimo dwusetnej strony jest wciąż nudny jak przysłowiowe flaki z olejem, to chyba się zaszlachtuję. Ewentualnie porzucę tę książkę, aby przeczytać ją w innym terminie, wezmę się za "Metro 2033", potem za "Wolny walc żółwi" i jakoś to będzie, bo ile można ryczeć z powodu nudnej książki? Ale ja uparcie brnę dalej, skupiając swój roztargniony umysł na złożonej historii kilku osób. Oto moje gorzkie żale, specjalnie na środowe słoty, zachmurzenia i brak słońca. Dzisiejszej nocy postanowiłam obejrzeć "I że cię nie opuszczę" - film, który wyłączyłam w pewien lutowy dzień po paru minutach oglądania, wylewając trzy łezki na krzyż. Po obejrzeniu stwierdzam, że jest milusi, że kocham Tatuma, jego głos, jego mięśnie, jego oczy i tyłek, a najważniejsze, film nie wymagał wylewania łez, przynajmniej w moim przypadku. Nawet przeszły mnie dreszcze, gdy na "napisach końcowych" było ukazane zdjęcie rodziny i podpis "(imię) nigdy nie powróciła pamięć. Razem z (imię) mają dziś dwójkę dzieci i są szczęśliwym małżeństwem". Wonderfull!

7 komentarzy:

  1. Wow, zmiany faktycznie bardzo widoczne :) Tylko czcionka mało się wyróżnia ;/ Jeju, ale masz zapał.. Tez kiedyś tyle czytałam, teraz cały czas czuję się jakbym dostała młotkiem po głowie, jestem ogłuszona, zdezorientowana, nie mam energii skupić się na tekście. Taa..
    Mój nowy adres będzie brzmiał : poprawnie-nieporawna.blogspot.com podaję w komentarzu z uwagi, że chyba nie chcę, aby wszyscy, którzy go czytała robili to nadal. No i 5 anonimowych obserwatorów to za dużo na moje nerwy. Ale adres zmieni się 1 wrześnie, ewentualnie wcześniej.

    OdpowiedzUsuń
  2. A nie wiem, jak to jest, jak się zabierasz za pisanie postów ;P No to się luzujesz od zajęć, no ;P Podziwiam Twą wytrwałość... jak mnie książka nie zaciekawi do 50 strony (ale to jeszcze zależy od grubości danej książki), to rezygnuję z czytania. Romansidła to zło ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. I zapomniałam jeszcze dodać - widzę, że udało Ci się w końcu zmienić szablon :) ładnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ponuro, tylko tak dojrzale i inaczej :)

    Aaa, to w tym przypadku nie można oceniać książki po zaledwie dwustu stronicach. A o czym to w ogóle jest? Zaraz sobie poszukam w sieci :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, tamte szablon z chmurkami miałam już od początku maja i lekko mi już zbrzydł ;P W ogóle to cud, że on tak długo u mnie wisiał... często mam taką manię, że szablony zmieniam co tydzień ;D Najbardziej tak szalałam na Onecie, tutaj się trochę uspokoiłam ;P

    Kojarzy mi się z "Resident Evil" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja się na tym wychowałam ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Jęli książka nie przypadła Ci do gustu, po co się katujesz? :P Sięgnij po coś ciekawszego. szkoda marnować wakacyjny czas :)

    OdpowiedzUsuń