środa, 18 lipca 2012

[...] odwiaz liny, opusc bezpieczna przystan. Zlap w zagle pomyslne wiatry. Podrozuj, snij, odkrywaj.

to, co w morzu najpiękniejsze

Mam ochotę położyć się do łóżka, sięgnąć po książkę i przesuwać wzrokiem po literach, które układają się w mojej głowie w konkretne, fascynujące obrazy; wtedy zapominam o całym świecie i skupiam się na tej jednej historii, utożsamiam się z bohaterami, czuję, że ginę w przestrzeni. Zaraz zamierzam przenieść się w świat doskonałej fikcji, ale najpierw opowiem wam o moich zmaganiach z codziennością, jak zawsze podczas naszych codziennych, co kilkudniowych (istnieje taki zwrot?) spotkań. Dzisiejszy humor mam raczej bardziej liryczny niż zazwyczaj, ale chyba postaram się go pozbyć na chwilę, ponieważ nie mogę tutaj wypisywać egzystencjalnych bredni. TA, JASNE. Czuję delikatne pulsowanie w dwóch nowych dziurkach, to znak, że się regenerują. Prawdę mówiąc przyzwyczaiłam się już do Juniora, chociaż w zestawieniu z moją twarzą wygląda trochę dziko. Jeszcze nie męczy mnie spanie na lewej stronie ani przemywanie ranek trzy razy dziennie, nie wiem, jak będzie za jakiś czas. Póki co chodzę dumnie wyprostowana ulicą i pokazuję ludziom niekoniecznie tym zainteresowanym moje nowe cacko, taki już mam charakter, uwielbiam się chwalić swoimi dobrami materialnymi i intelektualnymi (których, nawiasem mówiąc, ostatnio mi brak). Wczoraj postanowiłam przymierzyć moje nowe buty do sukienki i przedstawiam się mniej więcej tak (to najkorzystniejsza perspektywa). Na lookbook.nu przyuważyłam dwie osoby posiadające tę samą parę butów, zdążyły już zdobyć niemałą popularność na świecie... Co ja piszę... Włączyłam sobie na YouTube utwory Michel Telo, ponieważ to on przypomina mi o wakacyjnych przeżyciach. Za każdym razem, jak dokądś wyjeżdżaliśmy, tata włączał jego płytę i śpiewałam razem z nim jeden popularny przebój i inne, jeszcze lepsze od tego. Poza tą płytą, jak zwykle była płyta U2, którą ubóstwiam, choć nie ma na niej "One", czyli minusik, i prace innych artystów. Wciąż czuję stres, zupełnie nie wiem, przed czym. Może przed kąpielą, to będzie nie lada trud, umyć sobie włosy, nie zahaczając o kolczyk. Potrafię znieść ten ból, nie jest szczególnie dokuczliwy, aczkolwiek wolałabym go uniknąć. A może stresuję się przed sobotnim ślubem, o którym wcale nie myślę? Jest jeszcze jedno wytłumaczenie: może czeka mnie jakaś większa zmiana? Wymyślam. Idę pod prysznic, biorę się za trzydzieści stron książki, a następnie włączam odcinek piątej serii Skinsów. Już się nie mogę doczekać poznania nowych bohaterów, wiem, że nie przebiją tych z dwóch pierwszych serii, aczkolwiek pomarzyć dobra rzecz. Tak jak obiecywałam, pozdrawiam mojego nowego kolegę, Alema, który chętnie tłumaczy mojego bloga na swój język i prosi mnie o to, bym napisała coś o nim. Piszę bez zbędnych szczegółów, coby chłopak nie popadł w samouwielbienie. Lubię z nim szlifować swój język angielski, spędzać godziny na pisaniu o dupie Maryni i śmianiu się z zabawnych sytuacji, które nas spotkały (bardziej jego niż mnie, ale mniejsza). Spędziłam godzinę dłużej przed komputerem niż zamierzałam, toteż lada chwila kończę. Piękny zachód i wschód słońca wam pozostawiam, prawda? Najchętniej bym do tego wróciła. Niedługo chyba wybiorę się na plażę, by sobie przypomnieć, jak taki zachód wygląda na żywo. Nie wiem dokładnie, czy w Polsce jest tak samo spektakularny jak w Chorwacji, ale z pewnością ma swój specyficzny klimat. Potrzebna mi do tego jest jedynie osoba towarzysząca, czy zgłosi się takowa? Zapewne nie, już o mnie zapomniała, topiąc się we własnej niemocy, troskach i beznadziei. From ashes to ashes, from dunst to dunst. Wysprzątałam dzisiaj cały dom, jestem z siebie dumna; przy okazji przypomniałam sobie parę fajnych, starych kawałków, które leciały na Rebel.TV, do teraz w mej głowie dźwięczy nuta Bowiego - "Let's dance". On zawsze kojarzy mi się z filmem "My, dzieci z dworca ZOO", Christiane bodajże poszła na jego koncert i potem zaćpała. Nie pamiętam, czy w książce też był koncert, mniejsza z tym. Miłego wieczoru, z mojej strony tyle.

2 komentarze:

  1. zawsze piszesz o tym, ze nie wiesz czy w ksiazce byl jego koncert, wiec odpowiem, ze nie, w ksiazce koncertu Bowiego nie bylo, w ogóle nic o nim nie było - Karo! :) (ta mniejsza)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś tak przeczuwałam, dzięki za przypomnienie. :)

      Usuń