czwartek, 31 maja 2012

"sama Lilka, Lilka sama"

 smutno dziś na dworze, zapowiada się na długi deszcz

Chciałabym, żeby moja wena twórcza powróciła do mnie na dłużej niż tydzień. Pragnę przełożyć wszystkie negatywne emocje na słowa, stworzyć z tego historię. Nie umiem. Przeżyłam dzisiejszy stres związany ze sprawdzianem, pokazem tanecznym i recytacją wiersza. Sprawdzian poszedł mi w miarę dobrze, z pokazu dostałam szóstkę, mimo że był beznadziejny i powtarzałam go przed północą, z wiersza tak samo sześć. Jestem zadowolona. Teraz uciekam jak najdalej, byleby nie uczyć się gramatyki i przebrzydłego słowotwórstwa... Czy naprawdę muszę umieć wszystkie przykładowe funkcje formantów słowotwórczych przedstawionych w tabelce? Oby nie, bo się tego na pamięć nie chcę uczyć. Chce mi się spać, zrobię sobie chyba kawę... again. Od wczoraj mam pofalowane włosy, wyglądam mniej więcej tak. Próbuję robić warkocze dobierane, ale mi się nie udaje, nie potrafię opanować tej techniki. Trochę mi z tego powodu smutno. Stwierdziłam, że lubię się kąpać w nocy, zaraz po wyjściu mojej siostry z łazienki; wtedy w powietrzu unosi się cieplutka para wodna i uprzyjemnia mi prysznic. Miałam dzisiaj strasznie pocieszny sen, a mianowicie mój mózg wykreował idealną żabcię wziętą wprost z komiksu/bajki o czarodziejkach WITCH, która wyszła z terrarium MOJEGO żółwia. Szkoda, że nie pamiętam tego snu, bo był taki rzeczywisty i beztroski (to chyba z okazji jutrzejszego święta dzieci). Dajcie mi żółwia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz