poniedziałek, 5 marca 2012

oj, dajcie spokój

 prowizoryczne serduszka

Wielkie gały mam, wielkie gały mam. Wad wzroku zero, nie wierzę, no! "Ale ja nie widzę, ja na pewno mniej widzę niż w zeszłym roku". W każdym razie śmieję się z powiększonych źrenic. Nawet po pobraniu krwi nie mam siniaka, to cud! Przed chwilą dopiero wróciłam do domku, więc szybko muszę się wziąć za nadrabianie zaległych prac domowych, żeby nie mieć jedynek, a później uczing się na kartkówkę i sprawdzian. Mam nadzieję, że nie będzie jutro pani Gje, proszę, proszę... Chociaż w sumie... lepiej jutro to napisać, niż w czwartek, bo w czwartek pewnie będzie poprawa z fizyki... nom... Niech facio nie zmienia pytań, to będzie piona... jakbym była w czwartek w szkole, to miałabym dobrą ocenę, a tak to lipa pewnie. Znów będę jechać na trójach, czwórach i piątkach, a na koniec roku "chciałabym zdać na piątkę"... Przeraża mnie trochę wizja końca roku, nie powiem. Cóż to, "prymus >niszowego< gimnazjum w Pszczółkach" nie ma przynajmniej PIĘĆ JEDEN?! Whatever. Mózgu, działaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz