wtorek, 6 marca 2012

forever together

 jedyne  samotne z wesela (baterie padły w lampie błyskowej)

Zjadłam najpyszniejsze płatki świata z mlekiem i rozbolała mnie głowa. Za chwilę chyba pójdę po kolejną porcję. Dzień jakoś zleciał w szkole, obawa przed sprawdzianem z fizyki jest, ponadto doszły dwa następne sprawdziany z fizyki, grr. Cały miesiąc praktycznie pełen sprawdzianów. Nawet w rekolecje mamy sprawdzian! Dzisiaj z polskiego miał być sprawdzian, ale pani Gje zgodnie z moją prośbą nie było, toteż oglądaliśmy ekranizację lektury; z matematyki miała być też kartkówka, ale... ci, którzy się na dziś nauczyli, dostali piątki, ci, co się nie nauczyli, piszą jutro. Mam ochotę kichnąć sobie, ale nie kichnę. Dzisiejsza faza muzyczna obejmuje Kings of Leon i chyba nie przejdzie do wieczora. Czuję się taka stara, nie wiem, czemu. To chyba przez tą głowę. Dostałam ksero z ćwiczeń od biologii, także mam z czego się uczyć, hell yeah! Jutro środek tygodnia, cieszyć się czy płakać? CIESZYĆ, ludzie, CIESZYĆ. Im bliżej maja, tym lepiej. Czas niech szybko leci do pierwszego zero pięć i później może już tylko zwolnić. Jutro odbieram wyniki badań, dzisiaj zaczynam kurację kropelkową.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz