wtorek, 28 lutego 2012

Rozmyslanie o smierci jest rozmyslaniem o wolnosci.

 guess it's me

Szaro-buro, ponuro coś, niemrawo, jakoś tak nie w smak. Nawet sny umykają w zakamarkach pokręconego mózgu... Potrzebuję znów odpoczynku. Nie dam rady, nie wykrzesam z siebie entuzjazmu do szkoły, do tej całej pogody i do nauki. Nie. Choruję i nie mam się dobrze. Do piątku muszę wyzdrowieć, do piątku musi mnie to całe zwątpienie opuścić i w drogę. Wspominam, fantazjuję w ciemności dnia. Za dużo rzewnych piosenek przewijających się na okrągło przez głośniki. Muszę zabrać się do lekcji, a mam nastrój iście poetycki. NIET, NIET, NIET. Morrison, twe słowa idealnie odzwierciedlają moją już kilkuletnią rzeczywistość, kiedy to przepoczwarzyłam się z bezmyślnego stworzonka w bezmyślne stworzonko. Apsik, dziękuję. Z miłości boli mnie serce, powietrze i kapelusz. Ileż to lat powtarzam ten fragment wiersza? Ach, cóż za ciężar przeklęty, kochać cię z taką siłą... Może "was"... Tęsknię, Pysie. Wlokę się do łóżka i oglądam HP część czwartą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz