czwartek, 16 lutego 2012

PĄCZKOWA RZECZYWISTOŚĆ

 mój skromny kaktusik

Gdybym miała zdjęcie pączka, którego przed chwilą zjadłam, umieściłabym je tutaj; ale jako że nie pomyślałam o tym, tylko w chwili dotkliwego głodu wgryzłam się w pączusia, to nie mam. Zjadłam dzisiaj trzy pączki i mam nadzieje, że to nie wszystko! Mam ochotę na więcej! I na faworki, mmm. Niestety na chwilę obecną muszę się zadowolić herbatnikami z Biedronki, podśpiewując "SHE LOVES YOU", yeah, yeah, yeah. Nie wiem, o czym jeszcze mogłabym tutaj napisać. Miałam dzisiaj sprawdzian z religii i zganiłam siebie w duchu, że nie przeczytałam siódmego rozdziału w ewangelii, bo kurczę, miałam z tego pytanie/a. Domyślam się, że za moje odpowiedzi dostanę cztery, ale to i tak wyczyn, bo z początku niczego nie mogłam skojarzyć, a potem mi się przejaśniło i napisałam wszystkie zadania, tylko że jedno na pewno mam całe źle, a resztę? Nie wiem już sama, sama już nie wiem... Muszę sobie chyba ściągnąć Beatlesów na mp3... tak to zawsze słucham na YT... ale potrzebuję ich na co dzień. Się pomyśli kiedyś. Oki-doki, odrobię angielski, obczaję coś na polski, nauczę się zdań na gramatykę i lecę do lekturki, niach, niach, kurczę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz