czwartek, 5 stycznia 2012

say yes

 MISZCZ

JESTEM WSPANIAŁA (zauważyłam, że nie mam już niskiej samooceny - jest w sam raz). Zdałam wszystko, zdałam wszystko, zdałam wszystko. Wyższe stypendium, nadchodzę! Zacieszam. I zacieszam tym, że dostanę dzisiaj kurczaczki z Mc Donald's. Cieszę się z tego chyba bardziej, niż z tego, kto mi je przywiezie. I'M JOKING, I'M JOKING, ha ha. Mam fajny humor i zaraz sobie włączę Hendrixa albo jakiś blues. O, In da mood! Swingujemy, niach, niach. Dwie noce z Karo? Is it possible? Już niedługo przyjdzie aparat i mówię wam, ja go ogarnę. Nie wierzę tylko w to, że wczoraj przeczytałam jedynie osiemnaście stron Deaver'a. Ha ha, cóż za refleks (nie wiem, czy to określenie jest adekwatne do tematu, ale nie obchodzi mnie to). Przejmuje mnie duma, samozadowolenie i satysfakcja. DALEJ NIE DZIAŁA YOUTUBE?! Naprawcie to, kurczę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz