czwartek, 15 grudnia 2011

Nie warto jednak zatracac sie w tym zbytnio.

 2009!

Na powyższym zdjęciu wyglądam poważniej niż dziś, cóż za ironia. Jutro kartkówka i zajęcia artystyczne, w poniedziałek praca klasowa z niemieckiego, we wtorek sprawdzian z polskiego. Do samego końca... Mama mi dzisiaj kupi migdały i będę sobie podjadać. Rano przeglądałam Metro z wtorku i natknęłam się na następujący news: "Włoska krezeuska, 94-letnia Maria Assunta, pozostawiła po sobie kilka willi, parę kont bankowych i żadnych krewnych dość bliskich, by powierzyć im fortunę. Zapisała ją więc bezdomnemu kotu Tommasino, którym opiekowała się u schyłku życia. Majątkiem kota będzie zarządzać pani Stefania - pielęgniarka Assunty. Może być pewien, że mleka i herbatników nie zabraknie mu do końca dziewiątego życia. Podobno spore problemy z wydawaniem pieniędzy mają inni zwierzęcy bogacze: szympans Kalu, który odziedziczył 40 mln funtów, oraz owczarek niemiecki Gunther z 90 milionami funtów na końcie." Mój Boże, jakby nie mogli byli oddać tego na cele charytatywne.

2 komentarze: