sobota, 17 grudnia 2011

heja ho

 lato, lato

Siedzę i kaszlę. Zjadłam pół miski płatków i nie mogę ich skończyć. Jestem taka zmęczona dzisiejszym przechadzaniem się po mniej uczęszczanych ulicach Gdańska z moją siostrzyczką! Nie dość, że zimno, to jeszcze wyglądałam jak ghost jakiś. Czułam to. Okropny wiatr dawał się we znaki, ale Karo pocieszyła i przytuliła, i kazała się uśmiechać szeroko, bo mówi, że smutna jestem. Kiedy nie jestem! Jutrzejszy dzień spędzę w łóżku z książkami... naukę czas kontynuować. Jestem smutna, gdyż mama zaprzepaściła moją wizję swoim prezentem. Żartuję. Zapomnę o tym szybko. Czuję ogromne zmęczenie... I Hendrix ciągle mi w głowie rozbrzmiewa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz