niedziela, 6 listopada 2011

tango in Harlem

 kszkszksz

Run on, run on... Zastanawiałam się, skąd to znam, a przecież podczas jeżdżenia po Chorwacji i w ogóle w wakacje ciągle grała płyta Moby'ego, na której był ten kawałek. Uczyłam się z dwie godziny historii i przebrnęłam jedynie przez dwa tematy. WHAT THE HELL? Mam ostatnio jakieś dzikie zwidy i się boję. Śniły mi się dzisiaj brązowe rzygi w toalecie i butelka. Zaspałam do szkoły, było tak jasno, fajnie, uwijałam się jak w ukropie, żeby zdążyć, nawet dwa razy umyłam ręce! Dobra, zawsze myję je dwa razy, ale... Nieważne. W każdym razie ten sen był naprawdę, naprawdę realny. Potem się obudziłam i się śmiałam z tej głupiej butelki w rzygach. Chcę miesiąc przerwy od szkoły. Chyba. Kończę już prawie "Zaginiony symbol", gdybym miała czas, przeczytałabym go w dwa dni, bo akcja strasznie fajnie się rozwija i szybko mi się czyta, a co najważniejsze - wciąga. Wciąga i wsysa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz