piątek, 18 listopada 2011

Miłosc musi miec czas, aby urosła.

alone in kyoto

The sadness day of week, tak trochę. Ustawiłam sobie zbyt wysoko grzejnik i teraz się przegrzewam. Co najśmieszniejsze, wciąż mam zimne nogi. Mimo że trzymam je tuż obok grzejnika, one się nie ocieplają. Skaranie boskie. Poliki za to mam krwistoczerwone, cóż za kolosalna różnica między ich kolorem w tej chwili a kolorem naturalnym. Tak strasznie się cieszę, że jest już weekend, że nie muszę jutro wstać o szóstej, że jutro już nie będzie mnie boleć całe ciało, że nie będą mnie bolały pachy i ramię. Już mam tego dość. Zauważyłam, że moje hormony zmieniły taktykę. Więc chyba nie jestem ani nie będę w najbliższym czasie chora, wynika to z mojej dedukcji. Gorąco jak w saunie! Się wy-po-cę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz