czwartek, 1 września 2011

zastrzeliła własnego kota

 school_time

Wróciłam pół godziny temu ze szkoły i nieco mnie oczy bolą. Szczerze mówiąc nie podoba mi się plan lekcji, ale w poniedziałek wypiszę się z WDŻ-tu, to może będę mogła przychodzić na dziewiątą, hi hi. Ale raczej wątpię, w wyniku czego będę siedzieć przez pierwszą lekcję na świetlicy i usychać. Tak na dobry początek tygodnia, phi! Poza tym... mam ochotę pojechać nad morze i posiedzieć na plaży z osobą towarzyszącą. Ale zamiast tego zjem jeszcze jedną krówkę i pójdę skończyć czytać książkę, bo mi jeszcze niecałe dziewięćdziesiąt stron zostało. Nie mam specjalnie o czym pisać, nic ciekawego się przecież nie dzieje. Ponarzekałam na plan lekcji, a od jutra zacznę wypisywać posty ze szkolnym życiem w roli głównej. Praca, praca, praca na stypendium. Ciekawe, czy w tym roku też mi to tak gładko pójdzie... Si, si, si. Wyczekuję soboty i... w ogóle wyczekuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz