poniedziałek, 9 maja 2011

we don't wanna go outside tonight


Umieszczam teledysk, bo później będę szukać tej piosenki w Internecie, jak ktoś wreszcie ją wstawi na chomikuj.pl. Niedawno wróciłam z Tczewa; szczerze mówiąc, nie wiem, po co tam pojechałam, no ale byłam tam pierwszy raz od paru miesięcy. W każdym razie cierpię na ból brzucha, ech. Kiedy rozmawiałam z Karo o dzisiejszym dniu, przypomniało mi się, że muszę sobie przyswoić z powrotem co nieco z historii, bo jutro mam sprawdzian z całego roku. Nie przejmuję się tym, ale warto byłoby pokazać nauczycielce, że jednak zasłużyłam na szóstkę na półrocze; ale myślę, że cała wiedza wyparowała mi z głowy. Byłam dzisiaj u sąsiadów, bo mama podsunęła mi ciekawy pomysł na środową galę przebierańców w szkole. Olka mi dała fajne sukienkę i spódnicę, którą można przerobić na sukienkę za pomocą paska, ale wybieram tę pierwszą sukienkę, gdyż jest fajniejsza i bardziej pasuje; za to Paweł podsunął mi kilka ciekawych książek, jedną napisał jego student!, drugą zaś chciałam od ponad roku przeczytać, a jakoś mi się zapomniało o niej, trzecia to kryminał. Na końcu powiedział mi, że specjalnie mi je pożyczył - chce, żebym ich (dzieci przede wszystkim, podkreślał) znów odwiedziła. Nie mam żadnego wyjścia! There's a lot of fly here... - dzisiejszy angielski. Idę zrobić sobie herbatę z dodatkiem cynamonu. Od jakiegoś czasu rozkoszujemy się w domciu herbatami Dilmah; są świetne, bardzo mi smakują, muszę przyznać. No i spotkała mnie niemiła niespodzianka... pies zwymiotował na mój dywan... albo naniósł mnóstwo ziemi... raczej to pierwsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz