środa, 25 maja 2011

świetnie

 ohayo

Jestem naprawdę szczerze załamana. Byłam dziś u lekarza, okazuje się, że mam zapalenie krtani i gardła, co było wiadome od wczoraj. Najgorsze jest to, że do trzeciego czerwca mam zwolnienie ze szkoły. Nie dość, że prawie wszystkie książki mam w szkolnej szafce, to jeszcze w sobotę miałam jechać do Gdyni. Grr, teraz wyjazd muszę przełożyć na czwartego, a strasznie długo już na tę Gdynię czekam... Mnóstwo lekarstw pani doktor mi przepisała; zaraz idę dobić tatę. Przed chwilą schował samochód do garażu, a ja mu powiem, żeby pojechał kupić mi leki, hy hy. Super, super, super. Półmetek, a ja chora. Nie mam pojęcia, jakie będę miała oceny na koniec roku... Wiem o paru piątkach i dwóch szóstkach, ale najbardziej martwią mnie plastyka i wychowanie fizyczne... Jak będę miała dwie czwórki, to chyba mogę się pożegnać ze średnią powyżej pięciu. Dwie szóstki równoważą dwie piątki, więc będzie 5.0, ale to i tak słabizna. Nienawidzę końców roku ze względu na świadectwo, a tak to jest w porządku. Cały dzień pisałam tylko wiadomości na telefonie albo uczyłam dziewczyn czytania z ruchu warg, bo nie chciałam nawet szeptać. Księdzu pisałam zabawne liściki, a na polskim nawet dwa razy głośno szepnęłam odpowiedź, bo dobijała mnie ta cisza. Wielki kwaśny wyraz twarzy z mej strony, ahoj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz