czwartek, 5 maja 2011

HOSTILE TAKEOVER

 zbyt wiele słońca

Nie idę jutro do szkoły. Całe szczęście, że moja klasa ma wycieczkę, bo jeszcze jednego dnia bym nie wytrzymała! Skończyłam robić polski, ech, nie udało mi się to tak, jak zamierzałam... no i słucham zespołu Rush. Co by tu powiedzieć... dostałam pierwszą czwórkę z fizyki, mój jeden dzień na honorowym miejscu dobiegł dziś końca i siedzę w trzeciej ławce przy ścianie. Pech chciał, że było zadanie, którego sobie nie przypominałam. Poza tym dostałam pionę z religii. Skończyły się lekcje, wchodzę do szatni i dopada mnie niesamowity smród. Kto normalny pali w pomieszczeniu zamkniętym? Nie mam pojęcia, jak ci ludzie tam wytrzymali, ja od razu się zwinęłam. Jejuś, takie świństwo wdychać... Tępić palaczy. Tacy ludzie są jak najbardziej odpychający. Karolina mi dziś napisała, że jest chora i może nie jechać na wycieczkę. : ( Karolino, zdrowiej mi, bo będzie bardzo smutno i licho bez Ciebie! To tyle ode mnie. Na koniec piszę wytłuszczonym drukiem: proszę codziennie klikać w banner umieszczony powyżej, a potem na miskę; dzięki Wam psy mają co jeść (oczywiście taką mam nadzieję). Pewien internauta zachęcił mnie do propagowania takich akcji. Warto się skusić. Mój pies jest najbardziej pociesznym, najcieplejszym i najzabawniejszym członkiem mojej rodziny. Aktualnie ściga się ze znienawidzonym kolegą zza płotu, Lolkiem (jeżeli dobrze pamiętam jego imię). Biegają wzdłuż ogrodzenia: jeden szczerzy się jak głupi do sera, drugi (Easy) chce go zjeść. Czyżby rodziła się między nimi przyjaźń?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz