poniedziałek, 4 kwietnia 2011

kupię sobie nowy rower i przejadę przez lodowiec

 stopa

Deszcz pada od samego rana, na dworze zimno. Jedyną atrakcją rekolekcyjną było śpiewanie z naszym pszczółkowskim księdzem, natomiast ksiądz rekolekcjonista nie miał zbyt dobrego kontaktu z młodzieżą, a nauka rekolekcyjna jak co roku ta sama, tyle że ujrzana w innym świetle. Właściwie to nie chce mi się siedzieć w domu, ale mam wiele nauki na czwartek, więc właśnie przymierzam się do wsadzenia nosa w zeszyt i kucia na religię. Kłuje mnie sweter i jakoś tak nie mam ochoty na pisanie. So bbye.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz