czwartek, 24 marca 2011

let's make a deal

 so weird

Kurczę, nie zapytał nikogo facet. A tak się denerwowałam. Na lekcji już ochłonęłam i czekałam, aż zacznie prosić uczniów do przodu, a tu kiszka, bo postanowił wytłumaczyć poprzednią lekcję; co się jednak dobrze złożyło, gdyż nie rozumiałam jej. No i doszłam do wniosku (co również wygarnął nam nauczyciel), że nie ma w tym nic do rozumienia, tylko do zapamiętania. Więc zaniechałam wysiłków ogarnięcia tego i zdecydowałam się to zapisać sobie jedynie w pamięci. Po lekcjach z dziewczynami odwiedziłyśmy koleżankę, która jest po operacji i ma nauczanie indywidualne w domu. Było bardzo miło i zabawnie, obgadałyśmy wiele tematów i myślę, że Emilii na pewno zrobiło się lepiej. :) A teraz powracam do nauki, bo jutro dwa sprawdziany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz