niedziela, 27 lutego 2011

good luck

 baryłkowy zadek rok temu

Nie idę dziś do kościoła ze względu na ból głowy (i lenia), który sama sobie przysporzyłam. ^ Oczywiście mam tak każdej niedzieli, bo tylko ja wstaję natychmiast, gdy ujrzę godzinę dziewiątą w telefonie. A potem borykam się z ćmieniem w głowie i poduszki zdają się mniej wygodne niż dotychczas. Ludzie, przed ani nie stawia się przecinka! Te lekcje gramatyki w gimnazjum każdy przegapia... :D Co roku, gdy siedzę w internecie, widzę tyle kolosalnych błędów, że aż mi się w głowie przewraca. Cóż, w każdym kraju jakiś odsetek nie zna swojego języka. Hmm, po co ten apel? Ponieważ, iż i dlatego że nie mam o czym pisać. :D Słucham "Say You" Imaginary Cities, nie wiem, kto to, bo jak zwykle włączyłam zaufanego "chomika" z muzyką i przebieram w zespołach. A to akurat jest w porządku piosenka. Dobrze, dziesięć minut zleciało mi przed komputerem, więc zaraz mykam. Mam nadzieję, że mama dzisiaj zrobi tortillę; wczoraj ją o to poprosiłam. :3 YUMMY!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz