środa, 9 lutego 2011

ból głowy

 "poranny foch"

Wyczytałam dzisiaj na świetlicy, że australijskie krowy, kiedy pierdzą, wysyłają 12% dwutlenku węgla do atmosfery. Nie miałam o tym zielonego pojęcia. O! Ile mew lata nad moim domem! :o A może to nie są mewy... w końcu do morza jest jakieś trzydzieści-czterdzieści kilometrów... Nieważne. :D W każdym razie, jak w tytule, boli mnie głowa. Razem z moimi trampkami witamy chwilową wiosnę. Wreszcie moje stopy mogą odetchnąć w szmaciakach. :3 Dzisiaj po raz pierwszy w tym roku nie czekałam w kolejce do szatni. :o Dzięki temu byłam w domu już dwadzieścia minut po dzwonku. Zabieram się do kumania nad skomplikowanymi pojęciami matematycznymi. Jutro czeka mnie kartkówka z fizyki, toteż trzeba powtórzyć sobie zadanie, ponieważ będzie takie same na tejże kartkówce, jedynie liczby facet zmieni. Idiotyczne, ale tak już jest. Poza tym, Śmietanka oznajmiła, że ktokolwiek da przepisać klasie pierwszej "e" ćwiczenia, będzie miał obniżoną ocenę. :D Zdenerwowała się babka. :P Dostałam cztery plus. -.- Gotowe odpowiedzi na pytania z internetu jednak mają swoje wady. Mam po wczorajszym polonezie zakwasy pod pachą. :D Kończę na dziś. :-) Miłego popołudnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz