wtorek, 18 stycznia 2011

What's the good word?

 kÓrczak

Tak wcześnie piszę, bo oderwałam się na chwilę od lektury. :D Tak, tak, skończyłam przed chwilką księgę pierwszą i zdenerwowałam się po raz drugi na Edzia-pedzia, bo chce przeprowadzić na Belce aborcję. No i doszłam do księgi Jacoba, która jest najgłupszą księgą, najgłupszym fragmentem w całej sadze - nienawidzę tego kolesia. Chwilka przerwy... Szukam audiobooków. :D Jako że jestem wielką fanką Meg Cabot, co tu dużo ukrywać, dorastałam z jej książkami, szukam właśnie audiobooków książek jej autorstwa. Parę lat temu byłam zaaferowana Pamiętnikiem Księżniczki i innymi jej powieściami. Wczoraj z Karolą wspominałyśmy Borisa Pelkowskiego... ha ha. :D No i właśnie chciałam wyszperać serię "0-800 - Jeśli widziałeś - zadzwoń", ale nie wiem, czy mi się uda. Mogłabym tego słuchać podczas marszu do szkoły. Zauważyłam, że te ostatnie posty to ględzenie o książkach. ^^ Czas wolny zawsze skłania mnie ku refleksjom na temat lektur. Muszę jeszcze wypożyczyć sobie Romcia i Julcie, bo niedługo przerabiamy. To tak na marginesie.

Czuję się już o niebo lepiej. Kataru prawie nie mam, ból gardła mija powoli, ale mija. Karolina dzisiaj prawdopodobnie zawita u mnie. :) Dlatego też zaraz schodzę z krzesełka, wyłączam komputer i mykam do księgi Jacoba, bo chcę ją dziś zakończyć. :D O, wiem, co zrobię... napiszę na forum z prośbą o audiobook. GOOD IDEA. Kończę mój bez ładu i składu monolog. Gbye. :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz