środa, 5 stycznia 2011

SWAMPSNAKE

 laugh at oneself

Siedzę i piszę w zeszytach, mnóstwo zeszytów, ja, komputer, muzyka i biurko. Załamuję się faktem, iż zbliża się sprawdzian z informatyki... a może nie być dostępu do komputera! I trzeba będzie się wykuć, a to jest strasznie zbędne. Zdałam sobie dziś na celujący z religii, moje wysiłki się opłaciły, mam cudne oceny na półrocze, a wcale mnie to nie rusza. Co to jest półrocze? Żebym ja takie oceny miała na koniec roku... <parska, prycha i pluje śliną>

W poniedziałek do mojej klasy dołączy nowa DZIEWCZYNA. Dziw nad dziwy, nasza klasa przyciąga chyba płeć żeńską. It's a paradise for woman. Siedemnaście na ośmiu? <ucieka>

Kończę już, wreszcie długi weekend, za dwa dni spotykam się z siostrą, łii! :3 Idziemy do kina na "Opowieści z Narnii" - cóż, jedyne, co grają; jedyne normalne. Na "Weekend" bym poszła, jednak coś mi się zdaje, że to będzie pic na wodę. :D W każdym razie mam nadzieję, że uda mi się odebrać moje i mamy książki oraz moje zdjęcia. :-) Ale wiem, że będzie naprawdę, naprawdę, naprawdę fajnie. :3 Cześć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz