london tea
Słońce świeci, ale mróz panuje niesamowity. Pięknie to wygląda, chociaż gorzko smakuje. Nie mam zbytnio czasu na pisanie posta, bo czekają mnie ogarnięcie się i przygotowanie żarełka na spotkanie. :D Zrobię to pewnie w godzinę. Będzie fajno, musi być. Ogólnie wczoraj w nocy pisałam z kolegą z klasy, tak szczerze, inaczej. :P Warto było przypomnieć mu o swoich urodzinach i oświadczyć, że "cukierków nie będzie". O landrynkach pomyślimy. Cały czas się zastanawiam, jak mogę najładniej pościelić łóżko, ale nic się do tego nie nadaje. :< Ani artystyczny nieład, ani prostota i kawałek narzuty, ani nic. Okay, chyba wystarczająco napisałam. :D Wypijmy na śniadanie herbatkę i zjedzmy jajecznicę. :3 Gbye. :-*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz