sobota, 29 stycznia 2011

Cholernie symetrycznie amoralne życie, co, gubernatorze?

 bbye clouds

Jak pomyślę, że muszę zasiąść do historii, to odechciewa mi się wszystkiego. :D Wczorajszy dzień był udany, oglądałyśmy do drugiej filmy, musiałyśmy się z Karo wcześnie pożegnać, więc było nam smutno bez niej. :< Oczywiście ja, królowa, wywaliłam tort na lodówkę i trzeba było sprzątnąć, ale uratowałam wielki kawał, który zjadłam. :D Nie wiem, czy to sprowadzi na mnie nieszczęście, I hope not. : P Tak więc "Step up 3", cudowna parodia zmierzchu, która była lepsza od filmu "Zmierzch" (oglądałam jedynie początek pierwszej części, ale wiem, że reszta była do kitu), "Remember me" z Patisonem, na końcu się popłakałam, no i "Dear John" - tutaj przez cały film ryczałam bez powodu, w każdym razie pod koniec oglądałam po łebkach, bo chciało mi się spać, zaliczone. Tytuł wzięłam z "Panieńskiego grobu" Deavera. Karo mi kupiła "Definitywnie martwy" - jejciu, jaka gruba, cudownie. :3 Już chcę ją przeczytać. :3 A Karolina "Kalejdoskop" - na pewno też mi się spodoba. No i mydło do rąk (a zarzekała się, że to nie mydło). :D Pojutrze do szkoły - nauczcie się za mnie. Dobrze, że chemia jest taka prosta i nie wymaga uczenia się. Gbye. :-*

19:01
Jakąś godzinę temu pierwszy raz użyłam golarki i zamierzam to powtarzać w nieskończoność, bo to super sprawa, chociaż nie usunęła wszystkich włosków (na pudełku było napisane, że usuwa wszystkie :<). Później mama mi dała chleb smażony do jedzenia i zjadłam jedną dużą kromkę i jedną piętkę. :D Po mini-kolacji poszłam się wreszcie umyć i jestem tu teraz wypielęgnowana, z brązowym turbanem na głowie, uszami wyczyszczonymi, a to znaczy, że teraz stuprocentowo wszystko słyszę. Muszę sprawdzić, jak miał na imię trzeci z bandy ze Zmierzchu, żeby napisać o tym Karolinie, a potem sprawdzić, ilu gwiazdkowy był hotel, w którym nocowali wczoraj/dzisiaj moi rodzice. Stawiam na cztery, tata na pięć. ^ Ha, miałam rację, cztery. :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz