sobota, 1 stycznia 2011

go, go, power rangers

 bokeh - przypomniało mi się <jupi>

No to po sylwestrze, świetnie. Nie lubię sylwestrów, bo za dużo na nich słodyczy. Żadnego szampana nie było, składania życzeń i skakania z radości również, więc się cieszę. Skończyłam dmuchając materac przy Cat Power i Dżem, a później wzięłam orzeźwiający prysznic (druga nad ranem - porażka) i zdecydowałam się pójść spać. Zdaje się, że mama weszła o którejś w nocy do pokoju i na nią nakrzyczałam, ale mgliście to wspominam i będę musiała ją o to zapytać. Teraz wcinam chipsy i chyba zaraz zejdę do salonu obejrzeć telewizję, bo nawet nie chce mi się dziś czytać. ^ Nie będę mogła się przyzwyczaić do nowego roku, ale to normalne. Kończę, cześć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz