piątek, 14 stycznia 2011

breathe in the deepest part of the water

 keep me inside your stomach >whoa!<

Wreszcie załadowało się zdjęcie. Wystarczyło wyłączyć komputer, zrobić parę niezbędnych czynności i znów włączyć to cacko. Słucham Warpaint (The Fool), zaraz mykam do mego kryminału. :D Streszczenie dnia? <wybuch zniecierpliwienia> Okay! Pan od geografii przeniósł pisanie sprawdzianu na piątek po feriach, z plastyki dostałam cztery minus, chociaż to i tak dobrze, zważając na to, że pięć minut przed lekcją się ocknęłam, by coś sobie powtórzyć, gdyż wcześniej w ogóle się nie uczyłam. Big aplauz. No i tam parę lekcji zleciało, oglądaliśmy film o Percym Jacksonie, entuzjazm wśród dziewcząt, faktycznie - chłopak był ładny, no ale tylko ładny... Nie obyło się bez wymiany zdań na temat nowego nauczyciela plastyki. Yeah, wreszcie zbliża się termin rozwiązania pani wielki brzuch! No i wymyśliłyśmy z dziewczynami, że przyjdzie do nas młody gej, w którym zaduży się Weronika i będzie big love story and heppy end. Marzenie ściętej głowy. W sumie to oby przyszedł ktoś, kto ma wylane na naukę. :> The second pipe dream. Na urodzinach Patrycji fajno było. Prezenty jej się podobały, więc nikt nie wyszedł stamtąd zawiedziony. :D Okay, kończę mój jakże ekscytujący post i idę do ciepłego łóżeczka. A! Zrobię sobie herbatkę z cytrynką. :3 A jeżeli nie będzie cytrynki... to z miodkiem. Be my own Puchatek! I jeszcze cytat z Kubu: Life is brutal and full of zasadzkas. BIG CHILL! Ferie!

1 komentarz: