czwartek, 13 stycznia 2011

RRRRRRRRRROCKET

 headstorm

Zakupy zrobione, prezent jest super. :-) Nie napiszę, cóż to takiego, ale jest bardzo fajne. :) Mam nadzieję, że Patrycji się spodoba. Ogólnie to zmęczona jestem, idę zaraz wziąć prysznic i się uczyć na jutrzejszą geografię. W sobotę być może pojadę kupić sobie takie oto botki:

Są śliczne. :D Mam nadzieję, że uda mi się je jeszcze złapać. Uwielbiam przeceny. :3 Nie mam nic już do napisania, bo naprawdę wszystko mnie boli, plecy, nos, gardło, głowa... :x Na szczęście jeszcze jutro do szkoły i koniec. Długo wyczekiwane ferie. Wypożyczyłam sobie dziś "Komórkę" King'a, "Panieński grób" Deaver'a i "Na ratunek" Hannah. :) Mam co czytać!!! Praktycznie dziesięć nowych książek na półce plus obecnie czytana. :o Great! Idę, gbye. :-)

Zapomniałam dopisać, że w pociągu siedziałam naprzeciw strasznej kobiety. Przerażała mnie po prostu. -.- Mówiła do siebie i wierciła się, rzucała gwałtownie... a do tego miała zużytą kurtkę, brud pod paznokciami i brak jednego paznokcia... Miałam ochotę zwiać stamtąd, ale opanowałam się i uciekłam wzrokiem w bok. Ta kobieta wydawała mi się opętana przed demona normalnie. :D Na szczęście wysiadła w Głównym i dwa przystanki jechałam bez obaw. A z powrotem zafundowałam sobie bilet na regio, podczas gdy jechałam skm. <brawo> Te kasy są naprawdę chore. :x Jest napisane SKM, to nie mówię już na jaki przewoźnik... Następnym razem się poprawię. :D A poprzednio jeszcze powiedziałam, że na skm... Porażka. Lili porażka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz