poniedziałek, 3 stycznia 2011

abso-bloody-lutely

All good in tha hood, I hope.
Wróciłam właśnie z bilansu i jestem załamana. Dosłownie. Ale nie będę o tym wspominać na blogu, bo nie mam takiej potrzeby. :-) Jem sobie właśnie orzeszki z biedronki. To jedyne orzeszki, które są tam dobre. W chrupiącej skorupce. Nic nac'sy są pyszniejsze. :D Piję również wieloowocowy sok z hortexu. Smaczny. :) Przygotowuję się do odrobienia głupiego zadania z matematyki. Zadania z matematyki, przy których nie trzeba myśleć, są idiotyczne i nie mają sensu. :x Zastanawiam się, czy mam się nauczyć na jutrzejszą historię, czy nie... W sumie po co, skoro będziemy mieli nowy temat... Dobija mnie ta szansa na szóstkę, bo ja nie jestem uczniem na szóstkę z historii. Kompletna klapa. :x Dobrze, kończę już, bo chcę dłużej dzisiaj poczytać. Cześć :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz