czwartek, 28 października 2010

Uśmiecham się do Ciebie...


Dobry wieczór. :) Co by tu powiedzieć, dzisiaj mam zamiar skończyć "Julię". Jutro za to chciałabym po raz drugi przeczytać "Zemstę". Sprawdzian z tego mam we wtorek, zostaną mi odjęte dwa pytania, także się cieszę, choć szczerze mówiąc - to przecież nic takiego.

Tak jak chciałam, odpowiadałam z fizyki i dostałam piątkę, która mnie strasznie zadowoliła. Zmęczona jestem tym dniem, chociaż dzisiaj skończyłam wpół do drugiej. Jejku, włączyłam sobie jakąś denną piosenkę, same syntezatory. :D Szukam czegoś ciekawego, ale jakoś nie potrafię znaleźć. W telewizji rano rzadko kiedy lecą fajne kawałki, a ja się bardziej zajmuję toaletą niż muzyką. :D Przeważnie sugeruję się telewizją, gdy szukam jakichś ciekawych utworów.

Kurcze, piszę bloga, zero ludzi. Chyba minie mi ta zajawka? Portale społecznościowe mnie już nie rajcują, może kiedyś zaczną na powrót. Jakoś tak nie wiem, o czym pisać. Zagłębiać się w moje życie emocjonalne tutaj nie chcę, bo to takie intymne nieco, a nawet bardzo.

A! Wchodzę do toalety, widzę murzynkę, która chyba leżała w tej kabinie na solarium długi czas... no ale okay. To takie dziewczynki z marginesu społeczeństwa, które wcale nie chcą się wybić. Niszowe towarzystwo. Ble, ble, same przekleństwa. Wracając... Wchodzę do kabiny, zamykam się. Słyszę "daj mi ***** ten puder... Nie, nie, ona ma lepszy puder... O! Moja stara ma taki puder". Hmmm... aż zachichotałam. :D Miałam już parę styczności z takimi dziewojami, ale doprawdy, każda mnie tak samo śmieszy. To pewnie dlatego, że nie bywam w takim towarzystwie. Jeszcze raz: ble, ble.

Wystarczy na dziś. Dobranoc!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz