czwartek, 11 kwietnia 2013

chorobowe

 przywołuję wiosnę i lato!

Przez te przebrzydłe chmurzyska zasłaniające mi słońce i epokę lodowcową zapadłam na męczącą chorobę zwaną przeziębieniem. Wszystko w jednym - nieżyt nosa, potworne kłucie gardła i kaszel. Jutro robię sobie trzeci dzień wolny od szkoły, tym razem nie będę nigdzie jeździć, tylko zostanę w łóżku i będę się uczyć. A mam dużo do nauki. Dzisiaj trochę powtórzyłam chemii, jutro nauczę się na historię, bo ostatnio nie poprawiłam jedynki, gdyż nauczyłam się z innego tematu, co mnie trochę wkurzyło, ale przynajmniej będę miała więcej ocen, które przy większej dawce szczęścia zakryją jakoś tą jedynkę łamaną na pięć, czyli tróję. He, he. W sobotę nauczę się chyba na WOS (już to widzę), a w ostateczności zrobię notatki, w niedzielę nauczę się na chemię... Dobry plan! W przyszłym tygodniu mam zamiar się wziąć w garść i powtórzyć matmę z przyrodniczymi, żeby te testy nie wypadły gorzej niż źle. Muszę się poprawić o jakieś 30-40% z matematyki i 30% z przyrodniczych, żeby zrobić dobre pierwsze wrażenie. A potem znajdę się w najsłabszej jedynce w mojej przyszłej klasie. Dzisiaj pojechałam do mojej wymarzonej od wieków szkoły i tylko upewniłam się w swoim wyborze. Nawet nie wygląda tak źle, jak się wszyscy spodziewaliśmy, a panująca tam atmosfera jest świetna. Jak tylko poprawię egzaminy i zdobędę przynajmniej średnią 5.6, to będzie w porządku (muszę mieć 160 pkt, bo z wynikami z próbnego egzaminu mam 150 pkt, a to trochę za mało). A jeśli nie, to miejmy nadzieję, że dostanę się z odwołania. Mimo wszystko mam dzisiaj naprawdę koszmarny humor, czuję się tak bardzo zdołowana i zarazem zmotywowana do działania. Przygotowałabym sobie herbatę, założyła gruby sweter i jeszcze jedną parę skarpet, wyszła na balkon z leżaczkiem i czekała na wiosnę. Naprawdę. Problem w tym, że jest trochę zimno, zbiera się na deszcz, a leżaczek został w zeszłym roku oblepiony pajęczyną i stoi oparty o domek ogrodowy... Ale herbatę mogę zrobić i przy okazji posłuchać tego ładnego coveru:


Przepraszam was wszystkich po raz kolejny, że wstawiam tutaj ostatnio takie gryzmołuchy. Mózg mi zamarzł, dusza uciekła, palce odpadły i ogólnie zabolał brzuch. Na szczęście u was się lepiej powodzi i z chęcią czytam wszystkie posty, które publikujecie. Keep going, a ja się w samotności zrehabilituję.

23 komentarze:

  1. Zdrówka i wytrwałości w nauce życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdrowia! Ja też jestem przeziębiona, ale już dzisiaj idę do szkoły. Właściwie cały czas chodziłam, tylko wczoraj zrobiłam sobie dzień wolny... ot, tak sobie. Pamiętam, jak pisałam testy gimnazjalne dwa lata temu. Właśnie sobie uświadomiłam, że DOKŁADNIE 2 lata temu, bo mój rocznik zaczynał już 12 kwietnia, bo Wielkanoc jakoś inaczej wypadała. Co do "wiosny", to w Poznaniu właśnie pada :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tobie także życzę zdrowia. To trochę dziwne, że zostałam dziś w domu, ale czuję się wręcz tragicznie. Nie wytrzymałabym całego dnia w tej szkole. Co roku terminy są inne, to fakt. Ciesz się, że to już za tobą, chociaż za rok masz maturę... :D W Pszczółkach też pada. Stosunkowo blisko do Poznania, więc się nie dziwię. Ale zawsze to jakiś plus - zamiast śniegu, deszcz. :P

      Usuń
  3. Aj tam, na przeziębienie się nie umiera ;) Sporo masz tej nauki... ale mogłam się tego spodziewać, bo zaraz te weekendy majowe itd., więc koniec jest naprawdę niedługo i trzeba poprawiać / zaliczać co tylko się da. Lepiej teraz, jak później latać za nauczycielami i błagać o poprawę. No i poza zaliczeniami, to nauczyciele też chcą nazbierać parę ocen, coby potem średnią ładnie wyliczyć. Aż zaczynam tęsknić za szkołą. Taką normalną. Szczególnie za liceum.
    Wczoraj trochę deszczowo było, ale dzisiaj już widzę, że to będzie piękny dzień :) Nic, tylko się cieszyć słońcem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Będę trzymać mocno kciukasy żebyś napisała wystarczająco dobrze egzaminy i dostała się do swojej wymarzonej szkoły!
    I zdrowiej! ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. też Ci życzę zdrowia! :* i owocnej nauki :)
    wiem, że to była metafora, dlatego to, co napisałam, też nią było :D chodziło mi o to, że we wszystkim dobrym być nie można, dlatego lepiej skupić się na jednej rzeczy. doskonale rozumiem Cię jednak z tą szkołą i wypaleniem, też się z tym męczę już dłuuuugo. nic mi się nie chce, jestem coraz bardziej osowiała... potrzebuję prawdziwego odpoczynku. najlepiej na plaży w jakiś ciepłych krajach, gdzie jest obecnie słonecznie, a temperatura nie spada poniżej 25 st. ale wierzę, że uda Ci się z tymi pkt i ze szkołą. już tylko dwa miesiące! :)
    ja pamiętam, że mama wyrobiła mi kartę. mój brat był jeszcze za mały i jedyne, co go interesowało, to żołnierzyki :P w sumie do tej pory to zainteresowanie mu zostało. nic, tylko wojna, wojna i wojna -.- ale trzeba przyznać, że rodzaje broni, ich budowa, czy większość konfliktów zbrojnych, to on ma w małym palcu. aż mnie dziw bierze, że ma tylko 3 z historii! a może 4? nie wiem w sumie xd
    a widzisz, u mnie kanalizację robią już z 6 lat. początkowo miała być oddana do użytku w 2010 roku chyba jakoś, a do tej pory ani widu, ani słychu. no dobra, trochę widu i słychu było, ale oddana nie jest do tej pory. podejrzewam, że chodnik również robiliby w takim czasie, dlatego nie wiem, czy w ogóle jest sens zbierania jakiś petycji, nakręcania się i w ogóle, jeśli za rok i tak mnie tu już nie będzie.
    nieeee, ja tam dziękuję za allegro :P zresztą wolę mieć gwarancję xd
    nawet nie chodzi o ilość, ale po prostu o to, że tak łatwiej jest się z innymi kontaktować. ja nie znam większość adresów blogów, poznaję tylko po avatarze np., dlatego łatwiej mi jest w ten sposób się kontaktować. ale chyba sobie założę bloglovin. trzeba znaleźć jakąś alternatywę :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Ej, nie narzekaj! Sprawdza się to, co nieświadomie przywołałam - temperatura błyskawicznie wzrasta i u mnie będzie za trzy dni 20 stopni. Chyba naprawdę nie będzie w tym roku wiosny, to wspaniałe, kapitalne! Biedna jesteś z tym choróbskiem... W tym roku jestem wyjątkowo zdrowa, sama się sobie dziwię, ale w zeszłym roku tyle czasu spędziłam w izolatce, że gdybym chorowała jeszcze w tym roku, to byłaby to przesada. Jesteś niesamowita, dokładnie planujesz, o ile procent zamierzasz się poprawić :O W takich chwilach cieszę się że mam indeks i nie muszę liczyć punktów. Wierzę, że na pewno wszystko uda Ci się zrobić!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdrowia więc życzę!
    Ach, gdybym tylko miała taką chęć do nauki jak Ty... Szczerze powiem, że Twoje 150 punktów trochę mnie przeraża i jest dla mnie liczbą nierzeczywistą, niestety. Pociesza mnie tylko fakt, że do mojej wymarzonej klasy w zeszłym roku przyjmowali od 137 punktów, a że my jesteśmy z niżu demograficznego... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie na szczęscie preziębienie nie dopadło.. Życzę powrotu do zdrowia :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Widziałam kiedyś jak ktoś rysuje w Paintcie Mona Lisę. To jest poziom hard :D Jestem czarownicą, wahahaha, strzeżcie się! Można, wiosna jest beznadziejną porą roku, cały czas myślę wtedy tylko o tym, kiedy wreszcie przyjdzie lato. Nie mogę się tego doczekać, wiosna to takie szczucie, niby jest ciepło, ale nie do końca, niby ładnie, ale zbyt mało wyraziście, tak nijako, to nie jest pełnia. Pewnie moje przeciwciała dostały dużo punktów doświadczenia, jak powiedziałby to fan gier.
    To dziwne, że egzaminami najbardziej przejmują się osoby, którym dobrze idzie nauka i nie powinny się martwić :D
    Pozostaje mi tylko życzyć powrotu do zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lepiej spędzić czas na relaksowaniu się skoro fatalnie się czułaś, bo i tak pewnie nic byś nie zapamiętała z tej nauki.
    Ta dwójka ludzi jest przy mnie, bo zdają sobie chyba sprawę z tego jak bardzo bez Nich moja egzystencja nie miałaby sensu. Kochają mnie swoją drogą. I przeszkadza Im wiele rzeczy we mnie, ale ja chyba nie umiem się aż tak zmienić -,-
    Pisząc o orzeszkach narobiłaś mi ochotę. Zjadłabym takie orzeszki z puszki w miodzie <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Aaaach, nie, ja naprawdę nie potrafię zrozumieć niektórych ludzi, a już zwłaszcza ich anatomii i fizjologii. Prawdziwa magia.
    Dzisiaj okrutnie się przeraziłam, bo okazuje się, że liceum, do którego zamierzam pójść nie robi w tym roku żadnej klasy biologiczno - chemicznej, tylko dwie klasy medyczne, z rozszerzoną biologią, chemią i f i z y k ą. Zupełnie nie nadaję się do nauki anatomii i czegokolwiek w tym guście, ale nie mam wyboru. Teraz wszędzie zamiast bio - chemów robią klasy medyczne, szaleni ludzie.
    Większość tych zadań układają idioci, pocieszę Cię :D

    OdpowiedzUsuń
  12. He, oba licea, które brałam pod uwagę, mają profil medyczny, jedno z nich jest 24 w Polsce i drugie w województwie, a drugie jest czwarte w województwie i ogólnie masa osób popada w nałogi/nie zdaje, bo tak śrubują poziom. Chyba nie tylko w gorszych liceach robią taki profil.
    U nas profil medyczny jest jakby tylko nazwą, jak wreszcie mi to przetłumaczyli, to przestałam histeryzować. Od bio-chemu różni się tym, że ma fizykę i mogą być spotkania z ludźmi z uczelni medycznej, bo szkoły mają kontakty i muszą je wykorzystać.

    OdpowiedzUsuń
  13. U nas nie ma wyboru, mamy odgórnie rozszerzoną fizykę, biologię i chemię. Matematyki jest mało :D Teraz mam siedem godzin tygodniowo, więc jak zobaczyłam te trzy lekce w tygodniu, myślałam, że padnę z radości. Ja nie zamierzam mieć ,,życia". Właściwie cały czas go nie mam, więc to nie przeszkoda. Co jest dziwnego w kursowaniu między domem a szkołą? Uh, w życiu nie poszłabym do fabryki hipsterów, never! Wolałabym już taką:
    youtube.com/watch?v=ur5w0FkmObw
    Ech, choć jak się lepiej zastanowić, to cały czas, wiecznie będę właśnie w tej...
    Przystojni chłopacy D: A nawet o tym nie pomyślałam.
    W mojej szkole ponoć króluje amfetamina. Jest niż demograficzny i szkoły przyjmują słabszych uczniów, którzy potem nie wyrabiają.

    OdpowiedzUsuń
  14. Prawda, że to jest przedziwne? Mamy pięć matematyk zwyczajnych, ale na godzinie wychowawczej też mamy matematykę, jest jeszcze jedna dodatkowa godzina, która niby dla chętnych, ale jednak obowiązkowa i wpisuje nieobecności i traktuje jak normalną godzinę. I teraz już mam piramidkę, według której umiem zrobić sobie wzór skróconego mnożenia na potęgi iluśtamowe. Brawo. Program przerobiliśmy w lutym. Zdążmy jeszcze zrobić trygonometrię i inne takie po egzaminach... Jak to powiedział kiedyś mój wkurzony kolega: ,,Proponuję, aby zamiast wf-u zrobić matematykę! To jest genialny pomysł!!!".
    Przerażają mnie te futra.
    E, jestem nolifem. Mnie wystarczają przeżycia wewnętrzne. Jak jadę samochodem to doznaję katharsis XD Wystarczą mi książki, internet, mangi... No, znajomi też.
    Miłość D:

    OdpowiedzUsuń
  15. To jest przymus, a nie wybór :C Nie wiem, do czego mi się przydadzą wzory skróconego mnożenia, ale dobrze. Kiedyś to dopiero byłam nolifem, teraz jest już ze mną ok, jakoś dwa lata temu to nawet hikikomori można było mnie nazwać.
    Poważnie szukasz miłości? ^^

    OdpowiedzUsuń
  16. ja wieczorem nie piję kawy, bo wiem, że to skończyłoby się bezsenną nocą xd ale tak do 18 - why not :D przeważnie jednak jest to kawa z automatu w szkole, a tyle w niej kofeiny, co ryby w McFishu z McDonalda xd
    human. ale szczerze, to teraz trochę żałuję, że nie wybrałam czegoś z matmą...
    weeeeź mi nie rób chęci na jakieś wyjazdy w ciepłe kraje... że też u nas nie ma takiej pogody! :(
    ja chcę zdawać maturę z historii, więc hoho! ogólnie tez wolę obie wojny (chociaż chyba II WŚ to będę miała w III klasie po dziurki w nosie...), międzywojnie i starożytność. czasy Napoleona i ogólnie XIX wiek to masakra, mam to teraz. i również wolę historię świata niż Polski xd
    mieszkam na takim zadupiu w Łódzkiem ;p no dobra, może nie takie zadupie, bo do miasta mam 1 km, ale nienawidzę tego miejsca. tu nie ma nic, co by mnie trzymało, zero perspektyw rozwoju, a z każdym kolejnym dniem czuję, jakbym... umierała. nie zewnętrznie, ale wewnętrznie.
    a bo ja to szybka dziewka, ino se co powim, to robie, o! xd to zakładaj tego fejsa, zakładaj! masz tam konto i od razu wiesz, co się dzieje w promieniu najbliższych 10 km (no chyba że masz jakiś znajomych z dalszych okolic :P)

    OdpowiedzUsuń
  17. zdrówka, ja w tym tygodniu byłam chora i musiałam leżeć cały czas w łóżku :c

    OdpowiedzUsuń
  18. Samotność, a miłość, między tym jest naprawdę wiele rzeczy. Kurczę, chyba naprawdę ma problemy z rozumieniem innych ludzi. Poważnie, po co szukać chłopaka? Cały czas będziesz się zastanawiać, czy Cię nie zdradza, czy jesteście dla siebie odpowiedni, czym się zajmuje, czy nie wpada w kłopoty, czy nie spotykacie się za rzadko, co o Tobie myśli, co Ty o nim naprawdę myślisz, co rodzice myślą, co robić... UGH! Zawsze byłam zdania, że to same problemy.
    My te wzory będziemy tworzyć...

    OdpowiedzUsuń
  19. Ale i tak pojawiłyby się jakieś problemy, jak w każdym związku. Choćby brak czasu, niezgodność zainteresowań, martwienie się o tę osobę...

    OdpowiedzUsuń
  20. udało Ci się, przywołałaś wiosne :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie, ja jednak tego nie rozumiem. Ludzie celowo szukają sobie problemów.

    OdpowiedzUsuń