Ostatnio przeglądałam posty z zeszłego roku i zadumałam się nad moim stylem pisania wtedy i dziś. W gruncie rzeczy, gdybym była wami, to wolałabym, abym pisała tak jak wtedy, bo teraz zeszłam, jak to się mówi, na psy. Chyba ponadprzeciętna jak na mnie inteligencja wyparowała z biegiem czasu i zostawiła po sobie skorupkę w kształcie mózgu. Postanowiłam się tym nie przejmować i opisać wam przy herbacie oraz muzyce Lorda Hurona (klik) miejsca, które chciałabym w przyszłości zwiedzić. Jak zwykle nie będę odkrywcza i nie wykażę się oryginalnością ani dobrym smakiem.
Od paru lat marzę o kilkugodzinnym pobycie w Parku Narodowym Yellowstone. Jestem ogromnie ciekawa, jak to jest być w miejscu, w którym działają wulkany... i wybuchają gejzery (wiem, wiem, bliżej Islandia, ale w Yellowstone mam wszystko w jednym)! To zasługa tych wszystkich filmów (głównie "Króla Lwa" - nienawidziłam tej bajki) z bohaterami uciekającymi przed wybuchającymi gejzerami. Jarają mnie takie widoki...
Następnym miejscem jest... Kraków! Byłam tam tylko raz i nie zwiedziłam go dokładnie. Pragnę odwiedzić wszystkie krakowskie uliczki, może w poszukiwaniu inspiracji do fotografowania, kiedy już będę szczęśliwą mieszkanką tego miasta i kiedy już zaopatrzę się w nieszczęśliwe lustro, którym obfotografowuję każdy metr kwadratowy tego miasta i wszystkich znajomych z uczelni, i mojego najwspanialszego chłopaka, jeśli takim mnie Bóg obdarzy, i moją kicie, i duperele, i w ogóle wszystko.
Będę fotografę, choć wcale o tym nie marzę.
Kocham każdy skrawek Włoch, który jak dotąd odwiedziłam, dlatego nikogo nie zdziwi fakt, że pragnę więcej. Odkąd przeczytałam którąś z kolejnych części "Kronik Wampirów", opisującą życie Armanda parę wieków temu, pragnę udać się do Toskanii i podziwiać idealnie dla mnie stworzone widoki, jedne z najbardziej romantycznych i najpiękniejszych. Tutaj mogłabym zamieszkać na starość. Wcale nie dziwię się moim rodzicom, że pragną przeprowadzić się do Chorwacji, gdy już staną się dziadkami... Widoki są podobne.
Dla mnie, turystki i Polki, Wielka Brytania jest niezwykle atrakcyjna - nie tylko ze względu na zabytki, Hogwart czy widoki rozpościerające się na wybrzeżach fiordowych, ale też ze względu na zakupy, których mogłabym tam dokonać. Wklejam zdjęcie jednego z najbardziej popularnych miejsc na świecie, czyli Londynu.
I love UK.
Ostatnim miejscem niech będą wszystkie zakątki świata, które chcę odwiedzić... Hiszpania, Prowansja, RPA, Czarnobyl, Moskwa, Tokio, Waszyngton, Nowy Jork, fikcyjne Castle Rock w Maine, Brazylia, Skandynawia i inne...
Maybe some day I'll explore the whole world.
Yellowstone, brrr, tam w każdej chwili może wybuchnąć superwulkan! Wołami by mnie tam nie zaciągnęli. Do Krakowa też chcę pojechać, ale z powodów znacznie bardziej przyziemnych - surowe sznurowadla oscypkowe mnie wzywają. I wcale nie zeszłaś na psy!
OdpowiedzUsuńWielka Brytania mimo szarości i deszczu jest piękna. Byłam i nie żałuję :) To miejsce ma swój specyficzny klimat. A Yellowstone to bardzo odległe marzenie, może się uda. Tobie życzę :)
OdpowiedzUsuńWpadnij do Krakowa... zabalujemy niezgorzej, a potem podbijemy Italię! :D
OdpowiedzUsuńgleiwitz też odwiedź :D
OdpowiedzUsuńteż chciałabym dokładniej zwidzieć Kraków i również byłam tam tylko raz! Jeśli chodzi o mieszkanie to jakoś nie chcę rozstawać się z pomorzem, tu jest zbyt fajnie!
OdpowiedzUsuń+focia http://fc09.deviantart.net/fs40/f/2009/011/5/d/Gliwice_by_maciejro.jpg
OdpowiedzUsuńXD