środa, 7 listopada 2012

srodek tygodnia

 jedno z tych zabawnych "imprezowych" zdjęć

Jestem sterana psychicznie i fizycznie. Naprawdę nie mam pojęcia, dlaczego, przecież nie jest wcale tak źle, staram się radzić sobie ze swoimi problemami, czasem idzie to łatwo, czasem trochę trudniej, ale zawsze jakoś wyjchodzę z opresji. Niestety przypłacam to złym samopoczuciem, notorycznym zmęczeniem i zdrowiem, co jest zrozumiałe, zapewne każdy czasem przez to przechodzi. Dlatego z utęsknieniem oczekuję następnego weekendu, bo w ten weekend będę znów zajęta... Trochę chce mi się z tego powodu płakać, ale jak mus to mus, nikt się za mnie historii nie nauczy, a to przedmiot sprawiający mi największe trudności, jeśli o "wkuwanie" czy "zakuwanie" chodzi. A więc moim planem jest uczenie się przez całą niedzielę, wyłączając czas spędzony w kościele. W sobotę natomiast jadę na poszukiwania kurtki zimowej i nie wiem, co zrobię, jeśli jej w tym roku nie znajdę... uch, dlaczego mam takiego pecha do tych kurtek? Marzy mi się podbita ciepłym i miłym w dotyku futrem parka, najlepiej w kolorze granatowym lub butelkowozielonym (to chyba dwa najpopularniejsze kolory parek), z dużym, futrzanym kapturem, która w połączeniu z długim, szerokim i kolorowym szalem (muszę też takowy znaleźć) tworzyłaby idealną parę. Nie wymagam chyba tak wiele! Choć sądząc po tym, zaznaczam, ciepłym i miłym w dotyku futerku musiałabym za nią zapłacić krocie... Wybaczcie mi ciągłe pisanie postów na odwal i fakt, iż nie zaznaczam poszczególnych akapitów (mama mi ostatnio zwróciła na to uwagę; czy wam też się tak źle czyta?). Aktualnie moja głowa zaprzątnięta jest bieżącymi wydarzeniami i zadaniami do wykonania w najbliższym czasie, wobec czego naprawdę nie mogę się skupić na własnych przemyśleniach dotyczących czegokolwiek - po prostu jestem wyzuta ze wszelkich uczuć. Chyba zatracam człowieczeństwo... egzystuję! Nie sądzę, by ktokolwiek brał moje narzekanie poważnie, dlatego zejdę z tematu... Ze zniecierpliwieniem wyczekuję odbioru dwóch nowych książek, będących uzupełnieniem pewnej serii, którą czytam od paru już lat, a to dlatego, że bodajże w niedzielę zakończyłam oglądanie piątego sezonu "True Blood" i cały czas tym żyję - po prostu muszę przeczytać choćby jeden tom z serii (jak już wcześniej pisałam, owy tom zaginął w akcji, zapomniałam go kupić). Troszkę to zagmatwane. No nic, kończę, ileż można pisać! Muszę jeszcze trochę powtórzyć na jutrzejszy konkurs z chemii i będzie w porządku. (Prostując: zaglądam na wasze blogi regularnie i choć nie komentuję, wiedzcie, że jestem.)

3 komentarze:

  1. Jak przeczytałam o wybitnych przemyśleniach, to spadłam z krzesła. Tak, oczywiście też musimy pisać ten idiotyzm. Założę się, że pójdzie Ci o wiele lepiej -_- Czuję się zgnębiona. Trzeba obalić rząd i zmienić system edukacji. Palić Librusa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie znoszę typowego zakuwania, siedzenie przy książkach to zdecydowanie nie dla mnie, dużo bardziej wolę siedzieć i rozwiązywać zadania z matematyki na przykład. Jeśli chodzi o kurtkę zimową to dla mnie przede wszystkim musi być meeega ciepła. Mam problemy z termoregulacją i naprawdę ciężko mi się ogrzać :)
    Potwierdzam fizyka to zło! Do tej pory się dziwie jakim cudem miałam z tego przedmiotu 6 na koniec zeszłego roku ;DD

    OdpowiedzUsuń
  3. fakt, czasem nieco się gubię w tekście, ale nie przeszkadza mi to, że nie zaznaczasz poszczególnych akapitów. To twój styl, tak piszesz :) Konkurs z chemii? Powodzenia! Tez brałam w nim udział rok temu.. ale z racji tego, że olałam naukę nie było najlepiej. Ja co weekend mam plan, aby odrobić lekcje na cały tydzień. I co weekend mi to nie wychodzi, a potem siedzę po nocach [jak dziś, gdy pisze pracę z angielskiego]. No nic. :)

    OdpowiedzUsuń