Halina
Minęły cztery dni szkoły, a ja nie uwolniłam się z okowów wakacyjnych przyzwyczajeń i zasypiam po północy. Nie jest to do końca moja wina, ale pomińmy ten przyjemny fakt. Jestem ździebko zmęczona, niewyspana i rozładowana. Pierwszy sprawdzian zaliczony, bieg "wytrzymałościowy" na dwadzieścia minut, śmiech na sali. W zeszłym roku biegłyśmy całą lekcję! Nie podoba mi się ta zmiana nauczyciela oraz zasad panujących na zajęciach wychowania fizycznego, w tym taszczenia ze sobą długich i krótkich spodni dresowych. Jako że cierpię na kompletny brak dresów krótszych niż do kostek, muszę wykorzystać swój weekendowy czas na łażenie po galerii w poszukiwaniu spodni do kolan lub minimalnie za kolana... great! Wcale nie mam na to ochoty. Dzisiaj pojechać niestety nie mogę, pierwszy piątek miesiąca, spowiedź i msza święta, chcę z tego skorzystać. Po dniach wolnych odstawiam King'a znów na bok i zabieram się za "Morderstwo w klasztorze", bo nie wyrobię się do trzydziestego z takim tempem, na dodatek jestem zobowiązana przeczytać lekturę na pierwszego października... hihihi, takie szalone rzeczy! Na poniedziałek muszę napisać podanie o wydanie duplikatu legitymacji, w środę zamierzam zapisać się na angielski, żeby w tym roku jednak się w nim podszkolić. Chciałam zrobić FCE, mimo że tata mówił, iż nie jest to nikomu potrzebne i tak naprawdę na to się nie patrzy, bardziej jest pożądane CAE, ale do czasu poszukiwań pracy chcę już mieć na koncie obydwa i potem jeszcze CPE. Najchętniej położyłabym się spaciu...
chcesz robić certyfikat? Ambitnie. Mi do tego daleko, angielskiego nie znam i to się raczej nie zmieni ;// Ja muszę się ostro przyłożyć do nauki, aby nadrobić zaległości jakie mam za niektórymi osobami z mojej klasy. Koszmar, czuję się w niej jak debilka. A przypomniałaś mi ,że muszę 'Króla Edypa' wypożyczyć. Tez najchętniej położyłabym się spać. najlepiej na najbliższe 10 miesięcy.
OdpowiedzUsuńJa również wciąż nie mogę wyjść z wakacyjnego rytmu, przede wszystkim szukam motywacji do nauki do matury. Na szczęście mam zwolnienie z wf'u i nie muszę zaliczać żadnych biegów ufff. Podzielam zdanie Twojego taty jeśli chodzi o FCE, lepiej trochę poczekać i nauczyć się do CAE :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, mam zupełnie odwrotnie, w wakacje chodziłam spać o drugiej, a teraz udaje mi się to nawet przed północą. Jak dobrze, że nie ćwiczę na wuefie... Nasz nauczyciel to trener mistrzyń Polski w tenisie stołowym :0
OdpowiedzUsuńCóż to jest FCE i CAF? Chyba naprawdę jestem ciemna, nigdy o tym nie słyszałam.
I tak masz powód do radości - właśnie skończyłyśmy pierwszym tydzień szkoły. I co? I żyjemy!
Jeżeli chodzi o angielki i tak weryfikują Twoją jego znajomość podczas rozmowy kwalifikacyjnej ( często przeprowadzanej właśnie w tym języku), oczywiście certyfikaty ładnie wyglądają w CV.
OdpowiedzUsuńLiceum...to były czasy;)
Oj, jeszcze zdążysz się przestawić! Godzina biegania? Jej, my biegaliśmy po dwie ;/ A po co takie urozmaicenie w spodniach? Przebieracie się, jak zrobi wam się za ciepło, czy co? Zupełnie tego nie rozumiem.
OdpowiedzUsuńKiedy przeczytałam tę notkę, zatęskniłam za szkołą i poczułam się dziwnie staro. Gdyby ktoś mi powiedział jeszcze trzy lata temu, że będę tak myśleć, parsknęłabym śmiechem :P
OdpowiedzUsuńZnajoma tłumaczka mówi, że te certyfikaty rzeczywiście nic nie dają, ale ładnie wyglądają w papierach, więc wybór należy do Ciebie.
Kontaktu z nim nie odnowię, bo stroni od portali społecznościowych, a wspólnych znajomych brak. No trudno się mówi...
Chandrę też przechodziłam - normalka i klasyka gatunku ^^ Jeśli Ci na tych kursach tak bardzo zależy, nie wahaj się.
UsuńMiejscem jego pracy są domy pacjentów, więc ta opcja również odpada.
Pozostaje mi trzymać kciuki za Twój test i moje ogarnięcie :D :*
UsuńDziękuję :) Cieszę się, że Ci się podobają :) Raczej dobrego sprzętu to ja nie posiadam ;D Stary Nikon Coolpix S610, którego kupiłam na swoje 19ste urodziny za kasę, którą wygrałam w zakładach bukmacherskich. A lat obecnie mam - o zgrozo - 22 ;D A ile wydaję się mieć? To nawet ciekawe ;D
OdpowiedzUsuńAno, męczarnia. Ale trzeba było.
Urozmaicenie w spodniach? Może nie będę lepiej pisała, z czym mi się to skojarzyło? Ale to normalnie totalna głupota. Ja np. zdecydowanie wolę krótsze spodenki, bo dresy ześlizgują się z tyłka przy ruszaniu się i można się o nogawkę potknąć i zębiska powybijać.
W pierwszej części tego cyklu są zdjęcia z telefonu ;]
OdpowiedzUsuńOdmłodziłaś mnie troszkę ;P Ale i tak dajesz mi więcej, niż zazwyczaj ludzie... znaczy się, oni dają mi z wyglądu. Bez dowodu się nie ruszę, bo wszyscy twierdzą, że mam 13 lat >.<
Ano... w sumie owłosione nogi mogą być problemem. A może wosk?
Szansa, że dostanę to zdjęcie nie jest za duża, z jasnej przyczyny - robiła dużo zdjęć, a ona większości pierwszaków nie zna. No nic, ja ja znam, bo moja koleżanka z ławki [już :D] chodziła z nią do jednej szkoły. najpierw konfrontacja - czy Karolina, Nina to TA Nina, a potem zaciesz na mordce :)A ten krem o którym mi mówiłaś kupiłam już na drugi dzień :D ale póki co jeszcze nie używałam. Wczoraj mi się skończył mój z Garniera, to teraz zaczynam eksperymentować z Perfecta :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZe wstawieniem zdjęcia mi się nie spieszy, bo najzwyczajniej w świecie się sobie nie podobam. Ale może niedługo coś wrzucę? Nie wiem, nie wiem :) z Perfecty póki co miałam serum antycellulitowe i muszę przyznać, że jest świetne! Kosmetyk już na wykończeniu, ale pozbyłam się zaczątku cellulitu, z czego jestem bardzo zadowolona :) Więc firma chyba godna zaufania :)
UsuńNie ma na co patrzeć ;D
OdpowiedzUsuńMuszę się z Tobą w tym zgodzić... wosk jest bolący :(
Doszło moje zaproszenie? :)
OdpowiedzUsuń