poniedziałek, 24 września 2012

all I want for Monday is bed

 chińsko

Nie chcę was zaniedbywać, dlatego teraz, pomimo braku czasu i obowiązków przeznaczonych do wykonania dzisiejszego wieczoru, piszę, co u mnie. Pamiętacie, jak wspominałam o pewnych zmianach, które poczyniłam w swoim życiu? Dzisiaj już mogę zdradzić, cóż takiego podstępnie "ukryłam". Zapewne nie możecie sobie przypomnieć, kiedy, u licha, coś takiego zdołałam wymóżdżyć, w którym to poście coś takiego napisałam?! Otóż poczyniłam kroki ku upiększeniu mego przestarzałego pokoju, około szesnastu metrów kwadratowych królestwa Liliputów, w których gnieżdżę się od dziesięciu lat. W tym celu zakupiłam komodę oraz trzy półki ścienne, co by nie stała samotna pod ścianą. Nie wspomniałam o tym wcześniej, bo postanowiłam, że zrobię genialną animację z odkurzaczem w roli bohatera drugiego planu: klik! Nie wygląda to szczególnie spektakularnie, ale i tak nastąpił ogromny postęp. Następne zmiany będą miały miejsce za jakiś czas, gdyż czekam na zwrot pieniążków, które są potrzebne do zakupienia kilku niewielkich rzeczy. Uff, przynajmniej na dziś koniec z nerwami i proszeniem taty o złożenie tego, przymocowanie tamtego. Zostawiam was z tym lakonicznym postem, goni mnie nauka na jutrzejszą kartkówkę z polskiego i odpytywanie z biologii. Like it! Jak zwykle na jesień straciłam wszelką odporność i zachorowałam na nieżyt nosa plus delikatny kaszel, który przeszedł po pełnej wrażeń nocy z dziewczynami. Czyżby latanie cały wieczór na skarpetkach po kafelkach, darcie się, skakanie z parapetu i wchodzenie do domu przez okno (to tylko 1,8-1,9 m!) było skutecznym lekiem na choróbsko? Raczej wątpię. Mam nadzieję, że się nie rozłożę. Łączę się w bólu z każdym nosicielem pospolitego przeziębienia, obyśmy wyzdrowieli do następnego piątku. Weekendzie, nadchodź!

5 komentarzy:

  1. Ja muszę przemyśleć najmniejszą zmianę w otoczeniu dziesięciokrotnie... Edek to straszny konserwatysta! Nie pomnę, ile obrazów musiałam zdjąć ze ścian po jednodniowej próbie zawieszenia, bo bał się wlecieć, z ilu ciuchów zrezygnowałam, bo na mnie syczał. Paranoja :P Zazdroszczę swobody :)
    Oj, to się załatwiłaś... mam nadzieję, że nie złapiesz zapalenia oskrzeli albo innego paskudztwa. Trzymaj się (w miarę) zdrowo :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Papugi są bardzo specyficznymi stworzeniami, mają skomplikowaną psychikę. Gdybyś chciała zasięgnąć informacji - choćby z czystej ciekawości - polecam stronę: www.papugi.dt.pl szczególnie tamtejsze forum. istna kopalnia wiedzy :)

      Usuń
  2. E tam, to nie jest zaniedbywanie. Piszesz wtedy, kiedy masz czas, a ludzie powinni to zaakceptować. W końcu nie powinno się być takim no-lifem ;) Ale fajnie :) Tylko nie cierpię czarnych mebli! ;D

    Miód mi smakuje ze wszystkim, tylko nie z herbatą - bleee!

    OdpowiedzUsuń
  3. Całkowicie rozumiem Twój brak czasu, ja też ostatnio nie mam go zbyt wiele. Jakoś przed rokiem szkolnym również zrobiłam kilka drobnych zmian w wystroju swojego pokoju, wyrzuciłam komodę i zastąpiłam ją szafką nocną, niby niewielka zmiana a wszystko wygląda inaczej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja też planuję małe zmiany w pokoju. Ale musze wykorzystać do tego umiejętności taty no i oczywiście finanse taty:D Marzy mi się czerwony pokój, z bambusowymi dodatkami, orientalnym klimatem i małymi lampkami :D:D

    OdpowiedzUsuń