z cyklu "Letnie podróże": Wenecja moim okiem
Witajcie! Nareszcie nadszedł czas umieszczenia tu niezwykle krótkiej fotorelacji z przepięknego włoskiego miasta - Wenecji. Wbrew panującym powszechnie plotkom, nie unosi się tam nieprzyjemny zapach, choć jest bardzo dużo śmieci i bardzo dużo ludzi, co widać na zdjęciu numer cztery, przedstawiającym Plac św. Marka i bazylikę. Nieopodal campanili jest ukazany kawałek przepięknego Pałacu Dożów, zaraz obok znajduje się Piazzetta di San Marco, czyli nadbrzeżny placyk, z dwiema kolumnami, pomiędzy którymi, według przesądów, nie wolno przechodzić, ponieważ powoduje to "jakieś nieszczęście", o czym nie każdy miał pojęcie. Wewnątrz krużganków zostały umieszczone kawiarnie, restauracje i lodziarnie, gdzie można się było zaopatrzyć w najmniej dwie gałki lodów... za standardową cenę dwóch euro. Na dwóch środkowych zdjęciach uwieczniłam włoskie słodkości, które znaleźć można również w Paryżu, stamtąd też poznałam ich smak, bo w Wenecji raczej nie byłam skora do wydawania moich uciułanych czterech euro. Cóż jeszcze mogłabym dodać? W sezonie letnim, jak już wyżej wspomniałam, jest chmara ludu. Do samej bazyliki można czekać godzinę i się nie doczekać, chociaż ja miałam szczęście i weszłam po pięciu minutach, tak samo było z Pałacem Dożów, do którego serdecznie polecam się wybrać. Wszystkie malowidła, ogromne obrazy, potężne sale, mniejsze salki, podziemne więzienie, fascynujące ornamenty na tapetach, mapy, globusy zrobiły na mnie powalające wrażenie... nie zapominając o przyjemnym chłodzie z wentylatorów. Co do wszystkich zdjęć z wczasów, ciężko mi jest się do nich zabrać, bo większość z nich to nieeleganckie krzywe kadry, na wspomnienie których tracę wszelkie chęci do poświęcenia im dłuższej chwili swego cennego czasu. Mimo wszystko, pewnego pięknego dnia każde z paru setek zdjęć obrobię, więc oczekujcie w roku szkolnym "nowinek" z wakacji, a także, za jakiś czas, fotografię przedstawiającą pewną delikatną zmianę w wyglądzie mojego pokoju! Nie wiem, kiedy zostanie ona dokonana, ponieważ potrzebuję do tego dodatkowej pary męskich rąk, sama niestety nie jestem w stanie niczego zrobić. O tym wszystkim później. Został nam ostatni tydzień wakacji, trzeba z niego wyciągnąć jak najwięcej!
Świetne te zdjęcia :) Co do obrabiania.. Mi by się nie chciało. Wenecja.. Nie byłam, ale kiedyś się wybiorę. Tzn mam nadzieję :) Tydzień, niby tak mało, ale ja nie czuje końca wakacji. Dla mnie one cały czas trwają nieprzerwanie. Chwilo trwaj jak najdłużej! xdd
OdpowiedzUsuńA ja tam jednak wolałabym się wybrać do Norwegii, niż do Wenecji :)
OdpowiedzUsuńTo sama się chwyć za wałek, to naprawdę nie jest nic trudnego i nawet z glutami dałam sobie radę ;P Nie, na wszystko nie - na panele tylko leci, ale zaraz zmyłam. No i jeszcze na mnie leci, ale nie jest źle, można się w końcu umyć, no nie? ;D
OdpowiedzUsuńNo to cudownie ;D
To ja Ci pomogę! :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wycieczki! Byłam w Wenecji dwa lata temu i niesamowicie mi się podobało. Przepiękne miasto :)
OdpowiedzUsuńA w słoiku też oszukują, bo po bokach są śledzie, a w środku cebula. Jeszcze nigdy nie jadłam sushi ;D
OdpowiedzUsuńA jak to w ogóle smakuje? ;D
OdpowiedzUsuńJa staram się wyciągnąć z ostatnich dni jak najwięcej :)
OdpowiedzUsuńObserwujemy ?
http://ironicznyduet.blogspot.com/
Pizza? Weź, głodna się zrobiłam :(
OdpowiedzUsuńJa też byłam we Wenecji ale niestety nie w te wakacje ; [
OdpowiedzUsuńhttp://wszystkook.blogspot.com/ - zapraszam !
Ja nie uważam, że Wenecja jest pięknym miastem. Wręcz przeciwnie. Bardzo tam brudno, jaszczurki biegają między nogami turystów i strasznie śmierdzi.
OdpowiedzUsuńNie próbowałam, więc nie wiem, jak glony mogą smakować ;D Domyślam się, że są mdłe w smaku ;D
OdpowiedzUsuńTylko szkoda kasy, jak się okaże, że to nie jest zjadliwe ;P
OdpowiedzUsuń