poniedziałek, 23 kwietnia 2012

monday evening

 wieczorny "skajpaj"

Nie ma to jak screeny z rozmów na skype. Miałyśmy dokończyć nasz biznesplan, ale coś nam nie wyszło. Kiedy stałyśmy wczoraj z Natalią na peronie w Pszczółkach, była naprawdę niezła pogoda; jednak im byłyśmy bliżej Sopotu, tym pogoda stawała się gorsza. Wreszcie dotarłyśmy, poszłyśmy na molo i zaczął padać deszcz plus wiać mocny wiatr, jak to na molo. No nic, parasol to całkiem niezła ochrona przed tego typu pogodowymi anomaliami. Później szłyśmy z kawą na plażę, gdzie napotkałyśmy martwego Kevina i stwierdziłam, że musimy mu wyprawić pogrzeb z kartonową trumną. W tamtej chwili już stałyśmy się dziwne i zaczęłyśmy rozmawiać po angielsku. Cały czas nawijałyśmy naszym nieudolnym językiem, mimo że zdawałyśmy sobie sprawę, jak dziwnie to musi wyglądać. Pogrzebu Kevinowi nie wyprawiłyśmy, bursztynów też żadnych nie znalazłyśmy. Chyba nie mam nic do dodania w tej kwestii, warto było w każdym razie wybrać się na ten mini trip. Słucham aktualnie "Touch me" Samanthy Fox; mam tę piosenkę w głowie, odkąd skończył się szkolny dzień, który nie był taki zły, swoją drogą. Przez najbliższe trzy dni mam zamiar się lenić, robić prace na zajęcia artystyczne i uczyć się na sprawdzian z niemieckiego. W nocy w ogóle spać nie mogłam, przewracałam się z boku na bok, z bolącymi od zimna nogami, które wręcz skomlały o kocyk. Wreszcie jakoś po półtorej godziny nicnierobienia, zasnęłam. Była to pierwsza godzina, a pobudka o szóstej. Ależ jestem zmęczona, aż sobie ziewnę. Prysznic mnie zdecydowanie postawi na nogi tego wieczoru! Na koniec dodam, że mleczko waniliowe, tak jak producent zapewnia, "pozostawia skórę miękką i nawilżoną przez cały dzień"... ponadto nadal pachnie, to jakiś cud normalnie! Po nocy z mleczkiem malinowym nie ma śladu po jego zapachu nazajutrz rano.

6 komentarzy:

  1. Ciągle mam kraba, właśnie dzisiaj muszę zrobić mu wielkie czyszczenie akwarium. Wcale nie jest z nim tak kolorowo, sprzątanie klatek myszoskoczków to dopiero przyjemność. Krab wydziela baaardzo przykre zapachy.
    Dla mnie szczurki są słodkie od strony pyszczka, a odpychające od tylnej i nie chodzi tu wcale o ogon, tylko... narządy rozrodcze. Jakoś tak wystają u męskiej części populacji, niezbyt mi się to podoba. Szczurki z kanałów też pewnie wolałyby mieszkać w domku i być karmione i kąpane.
    Siostra jest ode mnie młodsza o siedem lat, chodzi do pierwszej klasy podstawówki, a ja do drugiej gimnazjum, więc tak, jest chyba małą dziweczynką. Mam też brata młodszego o dziewięć lat. To okrutne, niby mam rodzeństwo, ale go nie mam. Za duża przepaść, momentami czuję się bardziej jak niańka niż jak siostra. Brat może być, ale siostra jest zwyczajnie okropna!
    W mojej klasie wszyscy ostatnio zaczęli robić sobie aparaty, co się z nimi dzieje?
    Nie wiem, czy wszyscy w miarę popularni piosenkarze są wytworami popkultury, ale na pewno takim stworem jest Selena Gomenz - wszystkie jej piosenki są takie same, a każda jest miksowana. Ponoć zawsze śpiewa z playbacku, bo... nie umie śpiewać. Moja koleżanka jest jej straszną antyfanką :) Selenka zyskała sławę tylko dlatego, że znalazła sobie sławnego chłopaka, a producenci postanowili to wykorzystać i teraz mamy Idolkę różowistych dziewczynek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam kiedyś skypa, ale jakoś zniknął po drodze. Teraz chodzę do kolegi, który podsłuchuje rozmowy naszych kolegów. Kiedyś usłyszeliśmy, jak jakiś facet krzyczy na jednego z nich ,,Co to ma być? Osiemnaście lat, blondynka, szukam?!".
    Cóż to za plaża, że nieżywe Keviny na niej leżą? Jaki Kevin? Ja wczoraj musiałam popisywać się swoją marną angielszczyzną, bo z nudów pisałam z Cleverbotem, ale śmieszne. Sama się zdziwiłam, jak wiele rzeczy potrafię już napisać.
    Bursztyny najłatwiej jest znaleźć w sklepie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż to za Kevin, który zasłużył na pogrzeb?

    Pociesz się tym, że sama także nie mogę spać - jestem przeziębiona, s nocą kaszel męczy najbardziej.

    Cztery lata kontaktu? Naprawdę chylę czoła. Skoro znajomość trwa aż tyle, musi być ważna dla obydwu stron i na pewno się w końcu spotkacie. Mocno w to wierzę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkie gołębie tak nazywa? Ma dziewczyna fantazję :D Sama też postępuję podobnie: moja papuga (w avatarku) ma na imię Edek, więc żako, czyli przedstawiciele tego samego gatunku, to dla mnie Edziki :D

    Właściwie mam zapalenie gardła. Kataru brak, ale gorączka i stopień ogólnej obolałości jest spory. Chyba wolę komary :P

    Też się będziesz tak cieszyć, a ja razem z Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bąki nazywać kolegami? Brr... ja się takich stworzonek panicznie boję! Dziękuję za komplement w imieniu Edzia, to diabełek w anielskiej skórze :D

    Miałaś raczej zapalenie krtani. Mówić mogę, tylko chrypię, a boli z każdym dniem coraz bardziej. Poza tym, mam gorączkę, przez którą nie chodzę na uczelnię.

    :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Podziwiam w takim razie. To z pilności czy umiłowania nauki samej w sobie? :D

    OdpowiedzUsuń