środa, 21 marca 2012

ERROR!!!

 wieczorami... stroję miny do obiektywu

Z okazji Dnia Wagarowicza wyszłam ze szkoły po szóstej lekcji - CÓŻ ZA WYCZYN. Degustacja czekolad na biologii bardzo fajna. Ostatnio nie mam nic do powiedzenia, dzieje się tak niewiele, życie zastygło w bezruchu (pozornie) i odeszło na bok. Teraz najważniejsze to zaliczyć sprawdziany, zdobyć ładne oceny i nie martwić się wyparowywaniem wiedzy w zawrotnym tempie już po całej harówie. Hej, jeszcze tylko dwa dni do weekendu, cieszmy się! Czytam teraz książkę napisaną w pierwszej połowie dwudziestego wieku i... nie do końca wiem, o co w niej chodzi, ale mam nadzieję, że wkrótce dojdzie do jakiegoś romansu. Co tam, że przeczytałam dopiero jedną piątą, a pan Denham rozpoczyna zaloty do panny Hilbery, która ma wyjść za jakiegoś Rodneya, totalnego nudziarza i pedanta. Brzuch mnie boli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz