środa, 1 lutego 2012

Chyba cos jest nie w porzadku, jesli sen i jawa tak bardzo róznia sie od siebie. Świadczy to o tym, ze cos w sobie tłumimy.

 winter's break - migawki

Jestem pozytywnie zaskoczona pogodą na dworze (wiadomo, jak się nie ma o czym pisać, to się pisze o pogodzie). Codziennie rano wstaję, słoneczko zagląda mi przez okna do pokoju i automatycznie go ociepla. Lubię chwilę spędzone w łóżku, z książką i słońcem na twarzy. Chciałabym, żeby była już wiosna. Ferie nie mijają mi tak, jak oczekiwałam. Wszystko wygląda caaaałkiem inaczej, wywrócone o 360 stopni. Ostatnimi dniami żyję słodyczami, nic zdrowego nie udało mi się przekąsić (oprócz pomidorowej na obiad). Smaruję się pudrem z anestezyną i boję się, że to całkowicie wysuszy mi skórę (szczególnie za uszami, na szyi i podbródku). Złe to, złe. Znowu zabrałam się na pisanie, moja wena dobija się do mnie drzwiami i oknami, nie pozwala mi swobodnie czytać książki! Tak a propos książki... w moich rękach znów tkwi powieść Stephena King'a. I nie, nie robi się to już nudne, wręcz przeciwnie, chociaż ostatnie jego powieści, które czytałam, były o pisarzach... "Worek kości" jest również o pisarzu. Takie moje szczęście. Czysta przeczytana, kolejna część zapowiada się niezwykle ciekawie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz