poniedziałek, 2 stycznia 2012

tired... again

 pośmiejmy się!

Na początek poskarżę się: jestem dziś do niczego, a to wszystko przez PONIEDZIAŁEK. Czeka na mnie kartka z długopisem, szukanie zadania domowego, napisanie go, nauczenie się na sprawdzian z polskiego i na fizykę. Moje ciało pragnie jedynie łóżka i kocyka... a tu szkoła dzwoni do drzwi. Muszę sobie kupić taki lakier, jaki mam na zdjęciach powyżej. Plus cielisty i brązowy. Nie wiem, jak to się stało, że poszłam dzisiaj do szkoły, napisałam dwie kartkówki, robiłam figury na w-fie i napisałam maila po angielsku. Rano śniło mi się, że leci fajna muzyka, a to był budzik... piosenka od budzika jest najgorszą piosenką na świecie, ale nadaje się do budzenia mnie... Chyba dzisiaj nic sensownego nie napiszę. ŁÓŻKO...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz