sobota, 31 grudnia 2011

ŻĘŻĘŻĘ... RZĘCH?

[pajace]

Nie mogłam się powstrzymać. To zdjęcie musi tutaj być! Słoneczko świeci mi przez okno, mmm, jak cudownie jest czuć jego ciepło na twarzy. Czuję się, jakby była wiosna, a mamy początek zimy. Niemożliwe? Dzisiaj wszystko jest możliwe. Powoli brnę przez "Dallas '63", zbliża się rozwiązanie, a w głowie głównego bohatera panuje dezorientacja i mętlik. Śniła mi się dzisiaj siostra i w sennym zapomnieniu słyszę dzwonek telefonu. Myślę: przestań, idź sobie, niech to przestanie dzwonić! Odbieram: "CZEŚĆ, TU OLA". Myślę: zaraz się zastrzelę. Takim oto sposobem zostałam wyrwana ze snu. Ale czekały na mnie cztery smsy, które miło było poczytać, więc... it's okie, jak to Edek Fredek pisał parę lat temu. Dlaczego nagle przypomniał mi się ten Kalifornijczyk? IDK. Dobrze, dobrze. Życzenia noworoczne? Zdrowia i miłości. Tyle wystarczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz