hi hi hi hi
Obudziłam się, usłyszałam, że tata mnie wyprzedził i zajął łazienkę, więc... zamknęłam oczy. Otwieram je chwilę później, a tu prawie dwadzieścia po szóstej. Zrywam się z łóżka, uderzam biodrem o kant łóżka i stękam, i jęczę, i biegnę do łazienki. Mój dzisiejszy poranek. Ha ha, jakoś wyjątkowo "zaspałam", rzadko mi się to zdarza. W każdym razie i tak wychodziłam piętnaście po siódmej, więc zdążyłam poczytać rano książkę. Ostatnio czytanie rano weszło mi w nawyk, przez co nie oglądam już tak często telewizji. No oprócz śród, czwartków tudzież piątków, obowiązkowo po szkole. Wiadomo! Zjadłam miskę płatków i czuję ssanie w żołądku. Pff, zabieram się do lekcji. A potem... do łóżka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz