niedziela, 9 października 2011

króliczy kamikaze

 UMc.

Mam ochotę wsiąść w pociąg, pojechać do GB, wejść do Empiku, wziąć parę książek, podejść z nimi do kasy, zapłacić za nie, odjechać z Wrzeszcza do Gdyni, usiąść na zimnym piasku, zagapić się na morze i słuchać, i czekać. SKONSTERNOWANIE. Muszę się troszkę zdyscyplinować. Dzisiaj. Ubrać, wyprostować włosy, opatulić ciepłym okryciem, wyjść do kościoła i modlić się. Tymczasem siedzę przy biurku, opuszczone rolety przepuszczają nikłe światło dnia, ubrana jestem w wyświechtaną piżamę, a w moim łóżku panuje delikatny bałagan. Ogólna miernota, no. Wiecie, co bym zjadła? Nie powiem. Muszę dokończyć na piątek swojego Indianina.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz