środa, 22 czerwca 2011

I'm coughing all the time, wrr


 świadectwo przedstawia się nader dziwacznie

Jestem strasznie zmęczona, mimo że zrobiłam sobie po południu drzemkę... i strasznie głodna. Myślałam, że mała pizza starczy mi na cały dzień. Zrobię sobie cappuccino, o! Uroczystość zakończenia roku szkolnego widziałam parę razy przed zakończeniem roku szkolnego, więc nudziłam się nieco, chociaż rozdanie świadectw było ciekawym przeżyciem. Pewien incydent zapamiętam do końca swojego życia, he he. A tak ogólnie to dzisiaj jest wspaniała pogoda - nie za ciepło, nie za zimno, przyjemny wiaterek, można okno otworzyć i mieć jakiś przewiew. Zapewne w tym tygodniu na pewno sobie popada, co sprzyja rozmnażaniu się komarów... przeboleję to, jak w każde wakacje. Miałam iść dzisiaj na mszę o siódmej, ale już nie miałam sił, żeby się przebrać. Jutro będzie msza na Boże Ciało, he. W piątek zaś jadę na urodziny koleżanki. Usunęłam foldery z muzyką, lecz nadal zostało około tysiąca pięciuset zdjęć, matko! Nie chce mi się tego przeglądać i usuwać, zostawię to w spokoju. Skasowałam również wiadomości w telefonie, bo miałam ciągle na ekranie pokazany znaczek wysyłania wiadomości, kiedy się wiadomość nie wysyłała, co mnie piekielnie denerwowało. Na szczęście już go nie ma. Przyzwyczaiłam się do ogromu mego telefonu i jak trzymam w ręku telefon z normalną klawiaturą, to ten wyświetlacz jest taki malusieńki...

2 komentarze: