poniedziałek, 7 marca 2011

Ważna jest opowieść, nie opowiadający

 God hates fangs

Siedzę w domu i można by powiedzieć, że się lenię. Ale właśnie zabieram się do robienia szkicu witrażu. Niestety nie mogę go dzisiaj skończyć, ponieważ nie mam kolorowych mazaków. Obejrzałam dzisiaj z rana The Social Network, wkurzając się przy okazji na głupi program do odtwarzania filmów. ^^ Potem zjadłam duże śniadanie, ooo, miska płatków z mlekiem. :o Od dawna takiej nie jadłam. Potem było mi lekko niedobrze. Jutro już powędruję do szkoły, obiecuję. Jest taka piękna pogoda na dworze. Mogę już ubierać trampki. :3 Cytat w tytule z "Czterech pór roku" S. Kinga - aktualnie czytam; wolno, co prawda, ale jednak. :D Okay, wracam do poszukiwań dużej, czerwonej ladybird do mojego projektu o nazwie "witraż". Wczoraj zrobiłam pracę o tytule "Niekonwencjonalny Pan Zając" - urzekająca. Nie mam talentu do sztuki, ale do pisania owszem. Trzeba z tego korzystać. Miłego dnia. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz