poniedziałek, 8 lipca 2013

GDZIE TE HEINEKENY?!

bodaj jedyne zdjęcie sceny (Everything Everything), boleję nad tym
+ Caleb zapożyczony z galerii *-*

Wybaczcie mi, proszę, tę długą nieobecność! Musiałam dojrzeć do tego, by napisać tu posta, wydobrzeć po tym, gdy dowiedziałam się, że niestety nie dostałam się do mojego wymarzonego liceum. Doszłam do skądinąd wspaniałomyślnego wniosku, że na szkole świat się nie kończy, ale i tak żal pozostaje. Nadal staram się o przyjęcie, mimo że jestem na 44 miejscu pod kreską! Tli się we mnie nadzieja i wiara w to, że nie wszystko jeszcze stracone, bo nie uśmiecha mi się być uczennicą gdańskiej jedynki... Do poprawy mojego humoru przyczynił się ten jeden piękny dzień i wieczór na HOF. Przyjechałam tam głównie po to, by świetnie bawić się na koncercie Kings Of Leon, których kocham i ubóstwiam już od wielu lat, ale koniec końców spędziłam cudowny czas również na pozostałych trzech koncertach - Everything Everything (znałam ich dwie piosenki!), Miguel (widziałam koniuszek głowy Rihanny i trochę żałowałam, że nie jestem wyższa i nie mam zoomu w aparacie, ha, ha; nawet jak nie jestem jej fanką, to fajnie byłoby mieć zdjęcie przyćpanej RiRi) & Animal Collective - według mnie rozkręcili się dopiero przy ostatniej piosence... Wróćmy do gościa wieczoru, a mianowicie KOL. Czekałam na nich przez całe cztery godziny w jakimś czwartym czy piątym rzędzie od sceny, miałam obok siebie całkiem fajnych ludzi, z jednej strony chłopaków z (wydaje mi się) Łotwy, z drugiej polskie towarzystwo. Tuż przed samym koncertem KOL, zleciała się chmara ludzi, nawet nie wiem, skąd oni się wzięli, zaczęli się pchać ile wlezie, byleby być przy barierkach. Rozumiem, realia festiwali, ale w takim ścisku, gdzie jest duszno i nie da się oddychać, bo ktoś łokciem ci zgniata płuca, ktoś inny mówi "chyba gniotę komuś cycek", a ty nawet nie wiesz, że to twój... nawet nie można się cieszyć tą chwilą! Jeden z twoich ulubionych zespołów wychodzi na scenę, długo czekałeś zobaczenie ich twarzy, na wykrzyknięcie "love you, Kings Of Leon", zaczynają grać, a ty modlisz się o to, by nie zemdleć i nie zgubić swoich rzeczy... Tak, czekałam na nich długo, pod koniec oczekiwań wyemigrowałam gdzieś do bocznych barierek, a potem stwierdziłam "chrzanić to, chcę się bawić!" i przepchnęłam się do tyłu. Była to najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć. Miałam tam miejsce, mogłam ich nagrywać, cieszyć się, śpiewać, krzyczeć, nie przejmować się niczym, skakać i tańczyć!! Nadal rozpierają mnie emocje, w głowie mam wszystkie piosenki, które moi ukochani bracia zagrali. Mnóstwo osób mówi, że grali z playbacku - ja bynajmniej tak nie sądzę. Uważam, że są takie zespoły, które brzmią niemalże identycznie na żywo, jak i na taśmie. Dla festiwalowych wyjadaczy też nagłośnienie było do kitu... ja nie mam aż tak wygórowanych wymagań, dla mnie było idealnie. Postarali się na sam koniec, to najważniejsze. Nawet jeśli nie mieli takiego dobrego kontaktu z publicznością i grali z początku trochę na odczepnego, to nie żałuję tych pieniędzy i nie żałuję swojej obecności na tym koncercie. Będę bardzo miło to wspominać. Po powrocie strasznie mi szumiało w głowie, śmierdziałam fajkami i moje włosy po rozpuszczeniu wyglądały niczym włosy afrykańskich dzieci, ale miałam ochotę na więcej. Ugh, dla mnie ten koncert powinien trwać parę godzin dłużej... Teraz czas powrócić do życia. Festiwalowej opaski nie zdejmę chyba do końca wakacji! Jutro zamierzam wybrać się na zakupy, coby nie stracić kontaktu ze światem. Ostatnio weszłam w posiadanie maxi skirt, którą kocham całym swoim serduszkiem, mimo że to tylko ubranie. Zobaczymy, jak się sprawuje poza przymierzalnią. Jest ciut za długa, przydałaby jej się wizyta u krawcowej w celu skrócenia o mniej więcej dwa centymetry. Jutro ją wypróbuję, wypiorę i zaniosę do poprawki, wezmę też moje spodnie jeansowe, żeby też je skrócić i naprawić zamek. Takie moje plany. Miłego wieczoru życzę wszystkim! Piszcie, co u was, jestem bardzo ciekawa, jak mijają wam wakacje!

15 komentarzy:

  1. Będę trzymać kciuki cobyś się jednak do szkoły dostała! Aczkolwiek tak jak sama piszesz - na szkole świat się nie kończy. Może w innej szkole okaże się, że będzie Ci lepiej. Wszystko możliwe ;)
    Ale super, że się wybrałaś na fajne koncertowanie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta koncertowa atmosfera *_____* Aaaa, wiem, co czujesz, ja żyję koncertami przecież! Cieszę się, że się dobrze bawiłaś! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. No nareszcie doczekałam sie postu! Czekalam na tą relacje od wczoraj xD ciesze sie ze Ci sie podobało.
    1 w Gdańsku nie jest zła, atmosfera jest bardzo dobra. Pamietaj, niektorzy marzyli zeby chodzic po tych korytarzach, ja Ci cholernie zazdroszcze :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie ta starosc jest najlepsza, zawsze chciałam chodzic do zabytkowej szkoly! Jak bylam na dniach otwartych nauczyciele wydawali sie bardzo mili :D Tak czy inaczej..ide do szkoly, która jest caluuuutka w kolorze którego nienawidzę, HEHS.
      Za rok opener bedzie w Krakowie, powodzenia :c
      Mikołaj mowi, ze nie wie, ze byc moze ma zawsze taki mily cpunski usmiech xD

      Usuń
  4. Ah, uwielbiam koncerty ^_^ Wygląda na fajną zabawę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi właśnie mój nagłówek robi kolega grafik, ale z racji, że ma też inne sprawy na głowie to troszkę Mu z tym wszystkim schodzi.

    OdpowiedzUsuń
  6. A do jakiej klasy tego liceum chciałaś się wybrać? Może na innym, profilu łatwiej byłoby Ci się dostać, a to zawsze coś. Potem zawsze można próbować się przepisywać, u mnie to przynajmniej działa i sporo osób właśnie w ten sposób dostaje się do swojej wybranej szkoły a potem klasy. Będzie dobrze (;

    Ciesze się że koncert Ci się udał! Potrafię sobie wyobrazić jakie to muszę być emocje, chociaż nigdy na takim prawdziwym koncercie nie byłam niestety. Jedynie jeździłam na granie lokalnych zespołów ale i tak wspominam je dobrze, koncert to świetna sprawa i świetne emocje, marzę sobie że kiedyś pojadę na foster the people.

    A wracając jeszcze do polskiego morza to fakt, glony są często ale nie zawsze! Trzeba szukać pozytywów, haha, a niektóre plaże są naprawde całkiem całkiem. Oczywiście chciałabym pojechać gdzieś za granicę ale nie mam możliwości, naprawdę, zero szans więc staram się cieszyć z tego że w ogóle odwiedzę sobie bałtyk.

    Też przeszłam na klasyczny rock, inidie i alterantywę! Przyjemność sprawiają mi też oczywiście inne gatunki ale słucham głównie tych. A subkultury to tak naprawdę nic fajnego. Kiedy z tego wreszcie wyrastasz dostrzegasz jak bardzo cię ograniczała i nagle stwierdzasz że ubierając się w jakiś określony wyżej sposób wcale nie jesteś oryginalny! Dobrze, że to już dawno za mną.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja jedynie enejowałam w wiosze nieopodal.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nadal czekam na wyniki (a podobno już się pojawiają, ale ja nie mam -.-) :P

    OdpowiedzUsuń
  9. amazing pics
    belle soirée

    OdpowiedzUsuń
  10. Zazdroszczę koncertu. Czekam na Depeche Mode <3
    A co do szkoły, nie ma czym się przejmować. To nie koniec świata a i tak najważniejsza jest nasza własna praca.

    OdpowiedzUsuń
  11. Próg punktowy rzeczywiście wysoki, ale i tak jestem pewna, że telefon w końcu zadzwoni :-) Pamiętaj, że ludzie z listy się wykruszają.
    Koncerty są fenomenalnym przeżyciem, strasznie zazdroszczę :C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie mi przykro, naprawdę. Wiem, jakie to uczucie, bo wiele moich znajomych nie dostało się na pierwszy wybór, nawet z odwołania. Ale nie smuć się, może to przeznaczenie, i szkoła, do której będziesz chodziła, po czasie okazałaby się lepsza od tej, do której się nie dostałaś?

      Usuń
  12. Od pięciu lat pojawiam się latem na jakimś festiwalu, na HOFie nigdy (nie ta cena, odległość, muzyka) ale na każdym niestety pojawiają się "znawcy" od plejbeku i złego nagłośnienia :// wrr jak ja nie znoszę tych ludzi! Prawda jest taka, że nagłośnienie otwartej sceny jest bardzo trudne i trudne jest to, że co chwilę gra ktoś inny. Byłam w życiu na wielu koncertach i częściej złe nagłośnienie spotykałam w małych klubach. Na festiwalu spotkałam się z tym chyba 2 razy. Jak dla mnie to złe nagłośnienie jest wtedy gdy odbiera urok muzyki, gdy uszy nas bolą ponieważ coś jest źle ustawione itd. A niektórzy czepiają się, że perkusja jest za głośna. A przecież, to może być zamysł zespołu ... na pewno grali na żywo :) nie ma szans żeby było inaczej :P najważniejsze że Ty umiałaś wyciągnąć z tego koncertu to co najlepsze i świetnie się bawiłaś :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Lej na to liceum. Poważnie, wybór szkoły średniej ma nikły wpływ na wyniki matury. Chyba, że chodzi ci o ludzi, ale cóż..

    OdpowiedzUsuń